sobota, 9 listopada 2024

Studia psychologiczne i edukacja w zakresie traumy

Cóż. Dużo się wydarzyło. 

Jestem studentką pierwszego roku psychologii klinicznej. 

W ostatnim czasie też prowadzę psychoedukację dla specjalistów i studentów w zakresie traumy. To już inicjatywa mojego nowego lekarza, który jest również wykładowcą i naukowcem. Moja terapeutka, która również jest wykładowczynią, także zachęciła mnie do działalności w tym obszarze. To również przy jej wsparciu podjęłam decyzję o podjęciu studiów. 

Z czasem więcej szczegółów. 

Zasyłam pozdrowienia! 


piątek, 23 sierpnia 2024

Zgliszcza

 Nic Nie Czucie

Smutek 

Ścisk w żołądku

Żal...

Utraconych, a tak niedawno powstałych marzeń 

Pięknych 

Pierwszy raz, pierwszy raz poczułam 



Czasem człowiek jest tak złamany, że się nie da

Byle bez walki. Walki już było zbyt wiele. 

Łagodnie opuśćmy wreszcie Nas




sobota, 4 maja 2024

Strukturalna dysocjacja osób po traumie

Niestety nic co ludzkie nie jest proste. Szczególnie po traumie. :(

Miało być dobrze ale niestety jak się okazało praca z traumą złożoną jest rzeczywiście bardzo złożona o czym dowiedziałam się i to bardzo boleśnie.

Uciekałam od mojej nowej "cudownej" terapeutki. Oczywiście teraz to wiem. Wcześniej całkiem fajnie to zracjonalizowałam. 

Wykonałam ogrom różnych posunięć, które doprowadziły do całkowitej izolacji mnie od świata zewnętrznego, a także pozbawiłam się także samej siebie aż zaczęłam bardzo cierpieć. 

Trwało to wiele tygodni, a zaczęło się jeszcze dawniej. Takiej samotności nie doświadczyłam nigdy w swoim dorosłym życiu. Któregoś dnia, dzięki innym, tym razem konstruktywnym posunięciom, coś zaświtało w mojej głowie. Pomyślałam, że coś odtwarzam, jakąś sytuację z przeszłości. Wiedząc już, że doświadczyłam traum i mając ogólnie wiedzę zebraną przez lata, choćby w terapii psychoanalitycznej, przypomniałam sobie o przymusie powtarzania, aż dotarłam do źródła tej izolacji. Zaczęłam odtwarzać traumę porzucenia, opuszczenia i ogromnego osamotnienia. Po raz pierwszy w tak ekstremalny sposób.

Natychmiast sięgnęłam po książkę Janiny Fisher "Terapia osób, które przetrwały traumy złożone". Miałam ją na półce gdzieś od listopada zeszłego roku. Jednakże dość poruszające mnie na początku treści tej książki, jak i już mocno rozwijający się kryzys, nie pozwoliły mi się z nią zapoznać. 

A szkoda. Bo nie wydarzyłoby się później to wszystko, co się wydarzyło.

W każdym razie celem mojego wpisu jest polecenie tej książki, wszystkim osobom, które przeżyły lub podejrzewają, że przeżyły jakieś traumy.

Tymczasem pozdrawiam. Do "zobaczenia" niebawem.





środa, 28 lutego 2024

A czy już Wam mówiłam?

Potwierdzono mi diagnozę Complex PTSD, czyli złożonego zespołu stresu pourazowego.

Uprzedzam, jeśli będziecie się diagnozować, przygotujecie się na chwilowe załamanie. U mnie tak się stało. Przeszłam całkiem spore załamanie związane z uważnieniem mojego cierpienia i tego co stało się w dzieciństwie i wczesnej młodości. Do tego tyle lat nieskutecznego leczenia i błędnych diagnoz. Tyle lat życia w cierpieniu w trybie przetrwania. Na nic więcej nie miałam siły poza tym, by jakoś przetrwać.

W każdym razie już powoli wychodzę z kryzysu, z szoku po tej diagnozie i właściwie wchodzę w proces żałoby. W końcu to było 30 lat nietrafionego leczenia. 

Ale terapie coś tam wnosiły. Budowałam zasoby, choćby po to, by w końcu coś zaświtało mi w głowie. Trudno mi jednak było przypomnieć sobie co dokładnie mi się przytrafiło. Na przykład nie czułam, że molestowanie czy gwałt jakoś na mnie wpłynęło. Pamiętałam je, ale nie miałem żadnych emocji z tym związanych. Więc myślałam, że to się nie liczy. 

Nie pamiętałam też dobrze dzieciństwa. Wiem, że bardzo często się bałam ale nie pamiętam dlaczego. Dzisiaj już wiem, że to dysocjacja. Taki mechanizm, który chronił mnie przed pamięcią traumy.

Pamiętam niektóre sytuacje. Jak jakieś strzępy wspomnień. Tyle. 

Od tygodnia mam nową terapeutkę. Jest weteranką traumy, psycholożką, psychoterapeutką, psychotraumatolożką. 

Mieszka za granicą. Mówimy sobie po imieniu. Odbieram ją bardziej jako czułą, mądra towarzyszkę. Jest niekonwencjonalna. Jest bardzo relacyjna i partnerska. Odezwała się do mnie sama, chcąc mi pomóc. 

Ma ogromną wiedzę i bardzo podoba mi się jej podejście. Jestem już zmęczona konwencjonalną terapią. Ona wydaje się być nowym światłem, nowym początkiem. Już dwiema sesjami odmieniła kawał mojego życia. Dzięki niej znów zwróciłam się ku relacjom, od których zaczęłam stronić. Z bardzo ostrego stanu weszłam w dużo łagodniejszy stan psychiczny. Złapałam grunt pod nogami. 

Będę tu wracać ponieważ jest to typ terapeutki, która zadaje prace domowe. Niektóre będą ode mnie wymagały przeprowadzenia autoanalizy. Blog to dobre miejsce by układać sobie w głowie pewne rzeczy. To tyle na ten moment. 

Pozdrawiam, całusy. Dajcie znać co u Was.