Moje ciało ożyło. W jeden majowy wieczór bezwstydnie rozkwitałam pod ustami mężczyzny...
Nie potrafię zaprzeczyć pięknu tej chwili. Nie potrafię stanąć przed Bogiem skruszona.. Nie przyjdę do Niego w worze pokutnym. Nie będę bić się w pierś.
Chcę Mu powiedzieć jedno: Dziękuję. Dziękuję. Dziękuję...
Oto ja. Prawdziwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz