"Biegnę przed siebie, jakby ktoś mnie gonił. Jakby groziło mi wielkie niebezpieczeństwo. A może jakbym kogoś ja goniła, a ten ktoś się przede mną ukrywał albo wciąż wymykał?... Muszę biec jak najszybciej, choć nie wiem przed czym uciekam i nie wiem dokąd. A może – nie wiem, kogo chcę złapać. Wiem tylko jedno – muszę biec."
niedziela, 5 marca 2017
Grzesiek odszedł.
Odszedł. Przyszedł i powiedział, że... nawet nie wiem co powiedział tak byłam przejęta.
Coś w rodzaju, że dla niego to za dużo.
Nie wiem co napisać.
Naprawdę nie wiem co napisać.
A co tu pisać... Na wstępie każdej znajomości niech zaznacza, że ma być TYLKO OK, bo inaczej jest mu "za dużo". Sorry za ironię, ale gdyby jego partnerka zachorowała na raka, nie "wytwarzałaby" lekkiej atmosfery i byłoby mu za dużo... Przyjdzie w życiu czas, że sytuacja się odwróci...
A co tu pisać...
OdpowiedzUsuńNa wstępie każdej znajomości niech zaznacza, że ma być TYLKO OK, bo inaczej jest mu "za dużo".
Sorry za ironię, ale gdyby jego partnerka zachorowała na raka, nie "wytwarzałaby" lekkiej atmosfery i byłoby mu za dużo... Przyjdzie w życiu czas, że sytuacja się odwróci...
Ciężki czas w życiu ma to do siebie, że pokazuje kto kim jest naprawdę, przesiewa znajomych i tzw. przyjaciół...
OdpowiedzUsuńDlatego wolę zwierzęta. Dają - o ironio - gwarancję najlepszych ludzkich cech.
OdpowiedzUsuńPomyślałam o tym, że ja też nie dawałam z siebie zbyt wiele. Nie w ostatnim czasie, ale w ogóle. Opisałam to w kolejnym wpisie. Co o tym sądzisz?
OdpowiedzUsuń