Bardzo ciężki świąteczny czas.
Pełen samotności. Święta, gdy nie ma się bliskiej rodziny lub bliskiej osoby, są bardzo trudne do zniesienia.
Cała krwawię. Jestem cierpieniem. Odrzucona jak rzecz, jak śmieć.
Nie można tak marnować życia. Trzeba podnieść głowę i iść na przód. Ból staje sie nie do zniesienia.
W głowę wdarł się mrok. Nie poznaje, nie widzę, nie czuję. Tylko ból i myśli, które mówią, że oni mnie nie kochają, że jestem nieważna. Jestem nikim.
Ból jest nie do zniesienia. Próbowałam, lecz nie umiem siebie zbawić.
Ja też nie. Jestem dziś sama. Nie pierwszy raz.
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńTeż sama.
OdpowiedzUsuńSamotność jest okropna. Bez tej miłości zwłaszcza.
UsuńTrzymajmy się.
Trzymaj się...
OdpowiedzUsuńhttps://www.ted.com/talks/johann_hari_everything_you_think_you_know_about_addiction_is_wrong
OdpowiedzUsuńo samotności i uzależnieniach
dobrych myśli i troski o siebie