"Biegnę przed siebie, jakby ktoś mnie gonił. Jakby groziło mi wielkie niebezpieczeństwo. A może jakbym kogoś ja goniła, a ten ktoś się przede mną ukrywał albo wciąż wymykał?... Muszę biec jak najszybciej, choć nie wiem przed czym uciekam i nie wiem dokąd. A może – nie wiem, kogo chcę złapać. Wiem tylko jedno – muszę biec."
wtorek, 16 sierpnia 2011
Pikuję ostro w dół
No i się zaczęło. sex, drugs and rock n roll... wszyscy wypieprzyli na urlop. zostałam sama. daję czadu jak tylko to możliwe, żeby tylko nie czuć tego bólu, tego napięcia. dzisiaj w nocy znów był alkohol, seks i marihuana a rano lęki jak nigdy dotąd i poczucie winy. poleciałam na izbę przyjęć z podkulonym ogonem, bo w głowie myśli, żeby się upodlić jeszcze bardziej, żeby ostro przyćpać, żeby zarazić się jakimś hifem. teraz wpadlam do pracy, odkręcam sprawę z robotą bo wczoraj w smsach do szefa omal jej nie rzuciłam. Przyleciałam, przeprosiłam. Jest dobrze. Dobrze do następnego razu. A mnie dalej nosi. Babka na izbie mówi, że leki trzeba zmienić, że źle ustawione. Ja już nie wiem nic. Tylko ta potrzeba dokopania sobie jak skurwysyn.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz