Już po 13stej a ja dzisiaj nie popracowałam jeszcze. Jak mnie zwolnią będę przynajmniej wiedziała dlaczego. Wciąż się jeszcze regeneruję po wyjeździe.
Ciało boli i zmęczenie nadal dokucza. Zjadłam swój dietetyczny obiad. Za chwilę wypiję trzecią kawę i postaram się nadrobić to co mam w pracy do nadrobienia.
Dzisiaj siłownia. Dieta wzięła w łeb po pięciu dniach. Miesiączka i kryzys spowodowany zmniejszonymi racjami żywieniowymi, a także wyjazd spowodowały, że rzuciłam się na słodkie i tak przez trzy okrągłe dni. Ale już wróciłam do normy. Zaczęłam od nowa. Niepotrzebnie rozpoczęłam dietę przed cyklem.
Cieszę się, że nie wściekłam się i nie rzuciłam diety na dobre. To świadczy o tym, że mam o wiele więcej cierpliwości. Jestem dzielna :)
No dobrze. W takim razie kawa i do pracy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz