Mam pierwszą konsultacyjną sesję we wtorek o 10.00, potem na szybko pędzę do Tworek, bo tak akurat czasowo mi wypadło. Przypadkiem okazało się, że lekarz z Tworek pracuje w tej samej prywatnej poradni co terapeutka, z którą się spotkam. Świat jest bardzo mały.
Dzisiaj też przesiedziałam w domu. Właściwie przeleżałam w łóżku, ale ciągle z włączonym komputerem i telewizorem. Moje bezpieczne towarzystwo.
Ach, jak mi się chcę do jakiejś rodziny. Chciałabym mieć dom, ruch w tym domu.
W sobotę wycieczka rowerowa. Pewnie w jakiejś mierze to mój sposób na rodzinę. Mimo to nie chce mi się nigdzie jechać. Przespałabym najbliższe dni, a tak jutro muszę wyjść z domu, poczynić przygotowania na ten wyjazd.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz