Tęsknię za G., rozmyślam nad tym, czy mogłam zrobić coś inaczej. Chyba nie. Próbowałam wiele razy, ale zawsze kończyło się tym samym. Czuję ogromny ból, ale wiem, że już niczego nie jestem w stanie zmienić. Wiem, że to się skończyło. Być może za kilka lat będziemy dobrymi znajomymi, jak z większością moich ex, a może nie. Może on spotka kogoś, dla kogo będzie chciał zrobić ten krok na przód. Kiedy tak myślę, czuję zazdrość i ból. Tym bardziej, że wiem o innej kobiecie.
Cholerna zazdrość. Cholerne niedowartościowanie.
Ból minie, potrzebujesz czasu, czasem tak jest lepięj...zdaje się ze ta relacja mogła być dla Ciebie bardzo niszcząca...
OdpowiedzUsuńTak. Była niszcząca. Dobrze się stało ostatecznie. Teraz już we mnie więcej spokoju.
Usuńpróbowałaś kiedyś słuchać tego? wiele z tego opisujesz, wykorzystujesz, może uporządkowany wykład się przyda;
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=awVqcbIP8BI
brz_a_sk
Bardzo Ci dziękuję. Dopiero zobaczyłam komentarze. Przesłucham sobie wykład w wolnej dłuższej chwili.
Usuń:) jeśli uda Ci się w miarę szybko to nie posieję kolejnego linku, słucha się lekko choć sprawy mają się tam całkiem poważnie; znajomi mlaskają, więc chyba warto; a jest o miłości, na serio;
Usuńwołaj jak będziesz miała ochotę
brz_a_sk
Z tekstu pod tym nagraniem: "Bez zainteresowania i wsparcia najbliższego otoczenia można na dobre ugrzęznąć w smutku".
OdpowiedzUsuńA jak nie ma tego najbliższego otoczenia albo jak jest, ale ma totalnie w doopie, to co dalej? Jak trwać, gdy do tego jesteś lekooporny? I po co trwać, no bo to nie życie.
No właśnie mi bardzo teraz pomagają znajomi. Otrzymuję naprawdę ogrom wsparcia. Dzisiaj miałam jeszcze rozmową z psycholog, z którą mam psychoedukację z chad. Też mi dużo wytłumaczyła na temat G. Jak działa alkohol, jak działa alkoholik.
Usuń