Czasem pożegnania trwają całe lata. Tak jak właśnie to.
Pożegnaliśmy się telefonicznie. Odradził mi spotkanie.
Uważam, że pod pewnym względem postąpił źle, ale rozumiem, że nasze kompetencje w tym miejscu właśnie się rozjechały.
Właściwie chyba o to chodziło. O tę separację i indywidujację, o których się rozpisywałam któregoś roku po zakończeniu terapii. Co prawda to było ostre cięcie. I to był błąd mojego terapeuty moim zdaniem.
Dostałam komunikat:
0 - 1
Czarne - Białe
TAK - NIE
Tak to uciął, na jednej sesji nie pozwalając mi odchodzić a już na kolejnej obwieszczając zakończenie terapii.
Czy aby na pewno to był dobry sposób na mnie? Na kogokolwiek?
W pewnym sensie tak, ale z nieco innym przebiegiem. Nie tak restrykcyjnym.
Proces separacji rozpoczął się we wrześniu 2011 roku. Teraz po naszej wtorkowej rozmowie, mogę stwierdzić, że mamy też odzielny umysł.
To w sumie interesujące odkrycie. Jest w tym dużo dobrego. Choć oczywiście jest mi przykro, że nie otrzymałam szansy opowiedzenia mu o tym, co się ze mną działo przez te wszystkie lata i jaką drogę przebyłam. To właśnie uważam za niekompetencję. Zważając na to, że wycofałam przed czasem, który mi dał, ponieważ takie kończenie terapii było dla mnie w tamtym momencie nie do udźwignięcia.
Chciałam zostać usłyszana przez człowieka, który przez długie lata w złych i dobrych chwilach trwał przy mnie. Tak, że z bezkształtnego, przeżartego przez robaki pnia drzewa, mogłam odrodzić się sobą, dojrzeć sobą. Mała, zielona gałązka, która stała się osobnym pniem, mimo, że wciąż podpiera tamto chore drzewo. Ono z roku na rok coraz bardziej usycha, gdzie niegdzie już pruchnieje. Muszę być na tyle zdrowa i silna, by dawać odpór szkodnikom, które chcą przetrwać za wszelką cenę.
Chciałam mu powiedzieć przez jaki mrok szłam od zakończenia terapii i jak odnalazłam, nie światło - bo to niemożliwe, ale drogę w tym mroku. Tak, że dzisiaj potrafię chodzić po omacku. Chciałam mu powiedzieć, że zabiłam się 4 grudnia 2012 roku. Zabiłam naprawdę.
Chciałam mu powiedzieć, że to było bardzo złe. Tamta jego decyzja, a raczej sposób w jaki ją podjął.
Chciałam mu powiedzieć jak byłam i jestem silna. Jak byłam dzielna w tej walce i kim się stałam, kim jestem dzisiaj i czego pragnę.
Chciałam mu podziękować także za wszystko co dobre.
To mu chciałam powiedzieć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz