Dzisiaj znów zasłabłam na siłowni po wyjściu spod prysznica. Siedziałam na ławce w szatni, aż serce przestało mi walić. Gdy tylko wstawałam robiło mi się bardzo słabo i gorąco, więc siadałam z powrotem. Do pracy nie poszłam. Zadzwoniłam do L., i powiedziałam, że będę dzwonić do lekarza rodzinnego, żeby się umówić na wizytę. I tak idę do mojej rodzinnej lekarki na 15:30.
Najgorsze jest to, że w czwartek wylatuje do Liverpoolu. Muszę. Bez tego nie będę miała kasy do życia w tym miesiącu. Niestety, taka prawda.
Strasznie słabo się czuję.
Kurcze...objawy nie ciekawe...dbaj o siebie
OdpowiedzUsuńDziękuję. Postaram się. Jutro mojej rodzinnej powiem szczerze wszystko co i jak.
Usuń