Za dużo emocji a za mało możliwości objaśniania mi co się ze mną dzieje. Te bliskie mi osoby to szczerze mówiąc ech...kiepściutko żeby dźwigać takie tematy.
Moja irytacja na to nie pomaga. Ale to idzie z dziecka, bo coś chcę dostać a nie dostaję.
Nieświadomie idzie pod spodem złość a potem chęć wymierzenia kary. Za to idzie znów nieświadomie wstyd przed sobą, że mam takie impulsy i dostaję wpierdol też nieświadomie od superego, które mówi: No wiesz, ale ci to zupełnie nie przystoi.
Cała ta napierdalanka idzie na totalnej nieświadomości a raczej szła. A teraz szambo wybiło a ja nie wiem co to w ogóle jest i czyje to w ogóle.
Ale obciach. Mam 45 lat a ja takie podstawowe rzeczy uczę się rozpoznawać. Że co w ogóle? Złość? A komu to potrzebne?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz