Rozwala mnie. Nosi mnie. Jestem cholernie niespokojna. Weszłam do pracy odebrałam kilka maili w tym jeden, który pojechał mi po ego i już się telepię. Odpisałam klientowi, bez mniejszej refleksji. Niech mnie nie wkurza! Już od jakiegoś czasu czuję, że będą z nim przewałki.
I choć dzisiaj na wadze 64 kg czyli o cztery i pół kilo mniej, to radość trwała krótko, bo się wściekam nie wiedzieć czemu.
Myślę, że chodzi o T. Wyrwał mi się spod kontroli. A ja potrzebuję teraz czymś żyć. Potrzebuję emocji.
Napisałam do klienta maila z przeprosinami.
Ludzie jak mną chwieje. Wzięłam tabletkę na uspokojenie.
Hej, przeczytałam spory fragment Twojego bloga. Pamietasz co Ci napisał dawny chłopak na skype? Ze jesteś silna?
OdpowiedzUsuńNie znam Cię oczywiście, ale faktycznie, siłę masz nieprawdopodobną.
Też byłam w terapii analitycznej, Twój blog ma niesamowitą wartość. Pozdrawiam Cię serdecznie, bede zaglądać. Mar
Dzięki. Jeśli czytanie mojego bloga komuś pomaga to miło mi. Mnie na pewno pomaga pisanie :) Pozdrawiam Cię.
UsuńI to widać. Widać, że pomaga Ci pisanie. Mam takie poczucie, jak czytam Twojego bloga, ze to jest Twoje stałe miejsce. Coś stałego i coś Twojego.
OdpowiedzUsuńBiorąc pod uwagę to, że jak sama mówisz, borykasz się z borderline, to to bardzo dużo! Przepraszam, jeśli przeinterpretowałam:) Mar