"Biegnę przed siebie, jakby ktoś mnie gonił. Jakby groziło mi wielkie niebezpieczeństwo. A może jakbym kogoś ja goniła, a ten ktoś się przede mną ukrywał albo wciąż wymykał?... Muszę biec jak najszybciej, choć nie wiem przed czym uciekam i nie wiem dokąd. A może – nie wiem, kogo chcę złapać. Wiem tylko jedno – muszę biec."
poniedziałek, 27 lutego 2012
Zły piątek
W piątek wróciłam do domu i zastałam moją współlokatorkę pijaną z pociętymi rękami.
Próbowała podciąć sobie żyły. Zadzwoniłam do znajomej terapeutki. Zadzwoniłam do brata współlokatorki. Przyjechał. Siedział przy niej. Więcej nie dam rady pisać...
czasami tak bywa, czasami nie da się inaczej... potem przychodzi refleksja i się żałuje.... albo tego, że się nie udało, albo tego, że się próbowało.
OdpowiedzUsuńTrzym się. To ja, Marta Czu.
OdpowiedzUsuń