Dziwnie się ze mną dzieje. Niby jest dobrze. W pracy spokój, ogromna swoboda, w domu ok, w życiu ok - w sensie spokój, a ja się rozpadam, rozpływam. To niesamowite jak nie potrafię się odnaleźć w tym spokoju.
Granice się zacierają. Nie ma nikogo, nic. Wszystko jest takie nierealne. Siedzę i szukam pracy. Nie czuję motywacji ale tak szukam z nadzieją, że to jakoś zmieni mój stan. Wysłałam dzisiaj CV w dwa miejsca. Mam też spotkać się ze swoim byłym szefem w sprawie pracy. To niesamowite jak wiele wiary pokłada on w moje umiejętności, mimo bardzo dużej wiedzy o mnie i o tym jak wygląda moje życie. Może o to mi chodzi, żeby ktoś wierzył we mnie za mnie. Sama już nie wiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz