No dobrze, a zatem:
1) wykąpać się
2) wstawić pranie
3) sprzątnąć pokój
4) nie pić
5) wziąć na noc leki
6) uśmiechnąć się :)
7) trzymać się mocno rąbka koca
Kto z Was miewa epizody psychotyczne? Jak w takich chwilach sobie radzicie? Mnie pomogło to pisanie dzisiaj. Będę jeszcze pisać, ok? Wybaczcie, że tak się rozlewam, ale gdzie jak nie tu.
Napisałam przyjaciółce, że bardzo potrzebuję pomocy a ona na to, żebym jechała na izbę.
Kurcze, a mi przecież nie o to chodziło. Do szpitala mogę pójść w każdej chwili, ale tu przecież chodzi o coś innego, o obecność drugiego człowieka w takich chwilach.
Ten ból i lęk były dzisiaj tak silne, że wywołały stan psychotyczny. Próbuję zrozumieć co się stało.
Otóż zupełnie zaniedbałam higienę psychiczną. Brak snu, alkohol, nie branie od kilku dni leków i narażanie się na sytuacje stresowe.
Najgorsza okazała się wiadomość o wyjeździe do Wrocławia. Od wielu lat nie ruszałam się z Warszawy. Boję się z niej wyjeżdżać. Musiałam dzisiaj załatwić wiele spraw związanych z wyjazdem. Przerosło mnie szukanie hotelu i rezerwacja pokoju. Jak się dowiedziałam ile godzin jedzie się z Warszawy do Wrocławia kompletnie spanikowałam. Będę musiała wstać jakoś o trzeciej rano, o piątej mam pociąg, o jedenastej będę na miejscu. Stamtąd od razu mam jechać na targi, mam tam umówione spotkania. Nie wiem jakim cudem dam radę. Potem hotel, załatwienie formalności, spanie, pobódka, rano ważne spotkanie z dużą firmą (brrr). Potem jeszcze jedno spotkanie z kolejną. I jeszcze jedno. Pociąg powrotny mam dopiero po dwudziestej drugiej. Na miejscu w wawie będę pół do siódmej rano w niedzielę.
Świadomość tego wszystkiego tak mnie przeraziła, że wyleciałam z orbity, ale jestem już. Jestem.
Terapeuta uczył mnie oswajać lęk, poprzez wyobrażanie sobie tego co ma się wydarzyć. No więc piszę tu na blogu. Będę jeszcze do tego wracać. Muszę być dzielna.
Poza rodzinnym miastem, ostatni raz wyjeżdżałam z wawy z mężem do Poznania. Sama zaś jeździłam do Krakowa jakieś 7 lat temu. I wówczas miałam wynajęty hotel. I pamiętam, że sobie poradziłam całkiem dobrze. Tylko, że wszystko miałam gotowe, o wszystko zadbała firma. Tutaj muszę sobie wyjazd zorganizować sama.
A zatem raz jeszcze na spokojnie fakty:
Hotel już zarezerwowany.
Kupić bilety na pociąg,
Zaplanować ubranie na wyjazd.
Przeżyć spotkania z firmami (sami faceci), przygotować się merytorycznie (fuck!)
Po mieście będę jeździć taryfą, więc powinno być ok z trafieniem gdzie trzeba.
Czyli chyba nie jest tak źle.
Ale dzisiaj spanikowałam a myślałam, że to z powodu P.
Pewnie trochę też, bo chciałam mu o tym lęku powiedzieć, ale w zamian wymyśliłam, że mógłby pojechać ze mną i napisałam mu o tym. Chyba się trochę zdziwił. Boże, ten to ma dopiero ze mną jazdy. A to dopiero dwa miesiące bycia razem. No cóż. Będzie co będzie. Oby zmniejszyć tę neurotyczność.
Dobra idę odfajkowywać mój plan.
Dobranoc pamiętniku :)
Są różne metody na psychotyczne jazdy.
OdpowiedzUsuńNa przykład wyobrazić sobie CO NAJGORSZEGO, NAJPOTWORNIEJSZEGO MOŻE SIĘ ZDARZYĆ. Potem przeczytać to:
http://ebooks.gutenberg.us/Wordtheque/pl/aaacdb.txt
A potem pomyśleć: przecież, to NAJGORSZE, co wymyśliłam, to tak naprawdę BZDURA! I uśmiechnąć się.
:-)
Och, dziękuję Ci. Teraz już tylko będę tak wołać: "O ty moja piękna, moja wspaniała katastrofo!" :)
UsuńDolej trochę octu do płukania, a szmaciane chodniki nie stracą koloru!
OdpowiedzUsuń;-)
O tak, i jeszcze to :))))
Usuńwe Wrocławiu żyją fajne ludzieńki - takie jak ja :-)
OdpowiedzUsuńi teraz jeszcze krasnale
można ich szukać - to całkiem niezła zabawa;
To będę szukać krasnali :)
Usuńhttp://krasnale.pl/mapa-poszukiwacza-krasnali/
OdpowiedzUsuńhttp://krasnale.pl/
http://www.wroclaw.free.art.pl/przewodniki/krasnale.php
http://fotoswiat.pl/galeria/list.php?exhibition=40 tu chyba warto zajrzeć na początek
http://krasnale.wroc.pl/
a tu trochę szaleństwa - panoramiczne zdjecia Wrocławia
spójrz jak pięknie - jeśli chcesz dorzucę jeszcze coś http://www.skyscrapercity.com/showthread.php?t=1045715
no może fontanny
http://www.wroclawskafontanna.pl/#/STRONA%20G%C5%81%C3%93WNA
Rewelacja te krasnale. Nie wiem tylko czy dam radę chodzić i zwiedzać :( Po tym, co mnie tam czeka, oj nie wiem.
Usuń