czwartek, 11 kwietnia 2013

Coś tam sobie porządkuję

No cóż, minęło trochę czasu. Może warto coś napisać.
Otóż zrezygnowałam z brania udziału w warsztatach dla BPD. Oddałam moją borderową stronę na fb do prowadzenia komuś innemu. Czas pokaże, ale obecnie nie mam jakoś weny do poruszania się w ww. tematyce.

Ze szpitala w Tworkach wyszłam w zeszły czwartek. Pierwsze dni były męką. Kompletnie odzwyczaiłam się od jakiegokolwiek wysiłku. Wzięłam się za porządkowanie mieszkania, szukanie pracy i nowego lokum. Pojechałam do rodzinnego miasta pozałatwiać sprawy urzędowe,

Zwolnienie lekarskie mam do końca kwietnia. Dalej nie wiem. Pewnie będę je przedłużać jeśli się da.
Umówiłam się w tej sprawie z psychiatrą z mojej dzielnicy, którą znalazłam w necie i po bliższym zapoznaniu się uznałam, że chyba warto.

Teraz pozostaje kwestia znalezienia pokoju. Chcę na Ursynowie, ale tu za pokoje liczą sobie drogo. Poza tym mam dwa koty. No i tu jest kłopot. Jednak jestem dobrej myśli póki co.

No i co jeszcze... Z rodziną jest ok. Stosunki są poprawne, rzekłabym. Nastrój w normie. Odstawiłam już antydepresant, jak radziła pani ordynator w Tworkach. Biorę teraz jedynie lamotryginę i kwetiapinę.

Wyjechałabym sobie gdzieś na weekend majowy, ale póki ZUS nie wypłaci mi jakiejkolwiek kasy, nie mam o czym marzyć. No ale to nie jest jakaś tragedia. Niech się tylko wreszcie zrobi wiosna.
Zrobię sobie weekend choćby w parku na ławce:)

Ok. Tyle u mnie. Całusy!