wtorek, 7 maja 2019

Moje wszystkie 42 lata

Wczoraj skończyłam 42 lata. Ostatni rok obfitował w tyle zmian i wydarzeń, a co dopiero te wszystkie 42 lata!

Przez ostatni rok wpadłam w matnię finansową. Opętała mnie bulimia. Byłam w psychiatryku. Moja matka zbawiła mnie od bulimii. Potwierdzono, że nie spełniam kryteriów BPD. Dwa razy zmieniłam pracę. Wyszłam na prostą z kasą. Wróciłam do zawodu, w którym przeszłam wypalenie wiele lat temu. Po raz pierwszy doświadczyłam błogosławionego stanu remisji w ChAD.  Dotarło do mnie, że kocham G. G. mnie odrzucił. Rozstaliśmy się ostatecznie z G. Okazało się, że jednak mam BPD, bo wpadłam w dwudniową psychozę na złość sobie i G. Następnie udaliśmy się wspólnie na psychoedukację z G. Psychoedukacja zrewolucjonizowała podejście G. do związku i życia w ogóle. Ostatecznie G. zaproponował wspólne zamieszkanie. Zdecydowanie i kategorycznie odrzuciłam propozycję G. Następnie po dwóch dniach bicia się ze swoimi lękami, zaaprobowałam wspólne zamieszkanie. G. się do mnie przeprowadził w zeszłym tygodniu. Jesteśmy z G. oficjalnie i w pełni razem.

Tyle tego wszystkiego i aż tyle z G. To już naprawdę dużo. A to jedynie telegraficzny skrót.

Poza tym biorę antydepresant. Głównie ze względu na bardzo nieprzyjemne stany lękowe i depresyjne. Duloksetyna substancja czynna. Dopiero tydzień przyjmuję ten lek. Byłam w kiepskim stanie psychicznym. Stres w pracy bardzo trudny do opanowania. Na szczęście wydłużona majówka i nasze plany związane z przeprowadzką G. do mnie, zupełnie odwróciły moją uwagę. To pozwoliło mi doznać chwil wytchnienia i wyrównało mi nastrój. Mam nadzieję, że nowy lek mi pomoże i nie rozhuśta. W czerwcu stawiam się do kontroli.