wtorek, 12 kwietnia 2022

Odkupienie

 Witajcie moi Drodzy. Ci, którzy tu jeszcze zaglądacie i ci, którzy trafiacie tu zupełnie przypadkowo.

W ostatnim, zeszłorocznym wpisie "Zatrzymana" wspomniałam, że trudno mi pisać na blogu, ponieważ nie pełni on już takiej funkcji, jaką pełnił przez lata. To były lata, gdy byłam bardzo zaburzoną, chorą osobą. Z bardzo niewielkim kontaktem ze sobą. Dlatego pisanie tutaj było dla mnie takie ważne. Pisałam, by lepiej siebie zrozumieć, by poukładać się z myślami i emocjami. Wtedy te opisy były bardziej szczegółowe, dość intymne. Nie sprawiało mi trudności dzielenie się szczegółami swojego życia. Nie przeszkadzał mi ten emocjonalny ekshibicjonizm. 

Gdy zaczęłam stawać się zdrowsza, czułam, że pisanie tu o wszystkim, co mi się przydarza, narusza moje granice. Poza tym okazało się, że potrafię wsiąść na rower, pójść na spacer lub usiąść samotnie w ulubionej kawiarni i oddawać się rozmyślaniom bez pisemnych analiz. Kiedy czułam, że mam ze sobą do pogadania, jechałam rowerem przed siebie, a sprawy, myśli układały się w logiczną całość. I tak nauczyłam się zarządzać swoimi emocjami i swoim życiem. W pewnym sensie. Wciąż nie jestem doskonała. 

W tym ostatnim wpisie wspomniałam też o historii, którą mam do opowiedzenia. Tym razem jest to bardzo intymna historia, która zaczęła się bardzo dawno temu. Ta historia jest dla mnie ważna z bardzo wielu względów. Przede wszystkim jest po prostu najważniejsza. Postanowiłam, że postaram się ją opowiedzieć również w tym miejscu. Ta historia, ten czas, który właśnie rozpoczynam, będzie też połączony z innymi działaniami. Nazwijmy je działaniami naprawczymi. Natomiast ze względu na rangę i ważność tego przedsięwzięcia w moim życiu nazywać je będę Odkupieniem. 

Dzisiaj na razie tyle. Obiecuję, że wrócę. Bądźcie ze mną. Uściski.