sobota, 4 maja 2024

Strukturalna dysocjacja osób po traumie

Niestety nic co ludzkie nie jest proste. Szczególnie po traumie. :(

Miało być dobrze ale niestety jak się okazało praca z traumą złożoną jest rzeczywiście bardzo złożona o czym dowiedziałam się i to bardzo boleśnie.

Uciekałam od mojej nowej "cudownej" terapeutki. Oczywiście teraz to wiem. Wcześniej całkiem fajnie to zracjonalizowałam. 

Wykonałam ogrom różnych posunięć, które doprowadziły do całkowitej izolacji mnie od świata zewnętrznego, a także pozbawiłam się także samej siebie aż zaczęłam bardzo cierpieć. 

Trwało to wiele tygodni, a zaczęło się jeszcze dawniej. Takiej samotności nie doświadczyłam nigdy w swoim dorosłym życiu. Któregoś dnia, dzięki innym, tym razem konstruktywnym posunięciom, coś zaświtało w mojej głowie. Pomyślałam, że coś odtwarzam, jakąś sytuację z przeszłości. Wiedząc już, że doświadczyłam traum i mając ogólnie wiedzę zebraną przez lata, choćby w terapii psychoanalitycznej, przypomniałam sobie o przymusie powtarzania, aż dotarłam do źródła tej izolacji. Zaczęłam odtwarzać traumę porzucenia, opuszczenia i ogromnego osamotnienia. Po raz pierwszy w tak ekstremalny sposób.

Natychmiast sięgnęłam po książkę Janiny Fisher "Terapia osób, które przetrwały traumy złożone". Miałam ją na półce gdzieś od listopada zeszłego roku. Jednakże dość poruszające mnie na początku treści tej książki, jak i już mocno rozwijający się kryzys, nie pozwoliły mi się z nią zapoznać. 

A szkoda. Bo nie wydarzyłoby się później to wszystko, co się wydarzyło.

W każdym razie celem mojego wpisu jest polecenie tej książki, wszystkim osobom, które przeżyły lub podejrzewają, że przeżyły jakieś traumy.

Tymczasem pozdrawiam. Do "zobaczenia" niebawem.