poniedziałek, 30 listopada 2020

Po sztormie

Udało się. Poszło dość szybko. Objawy przy odstawieniu szybko przywołały mnie do porządku, ale udało mi się uwolnić emocje. Mam je mocno przygniecione różnymi mechanizmami obronnymi. Gdy psychika rozjeżdżała się z powodu tak silnej ingerencji, trudno im było zadziałać tak jak zwykle. 

Wróciłam do leków. Jestem w kontakcie ze specjalistami i co najważniejsze z sobą. Teraz można coś z tym zrobić. Jest z czym i kim pracować. Głównie moim zdaniem praca psychoanalityczna, ale możliwe, że leki już nie działają tak jak wcześniej. Będę rozważać lit. Teraz gdy nie choruję na bulimię, mogę spróbować leczenia litem. 

Tegoroczny kryzys jest wyjątkowy, ale nijak się ma do tego co działo się ze mną lata temu, gdy hulał border i bulimia. Teraz przynajmniej świat pozostał na swoim miejscu, bez naruszeń. Wciąż mam przy sobie wspaniałych ludzi. To naprawdę cenny dar. Z pewnością nie pozostanę dłużna i to dobro puszczę dalej. 

Na koniec taki żarcik, tekst który bardzo mi się spodobał: "Jeśli pokonałam siebie, to wygrałam czy przegrałam?" :-) 

Ano właśnie. Zobaczymy. 


2 komentarze:

  1. Zajrzałam - i jesteś, cieszę się.
    Dobrze, że masz ludzi, na których możesz liczyć...
    Pozdrawiam, trzymaj się.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak szukasz emocji to zapisz sie na wolontariat do hospicjum dzieciego. DARMOWE emocje gwarantowane.

    OdpowiedzUsuń