środa, 25 maja 2011

W majowy wieczór rozkwitam pragnieniami...

Moje ciało ożyło. W jeden majowy wieczór bezwstydnie rozkwitałam pod ustami mężczyzny...
Nie potrafię zaprzeczyć pięknu tej chwili. Nie potrafię stanąć przed Bogiem skruszona.. Nie przyjdę do Niego w worze pokutnym. Nie będę bić się w pierś.

Chcę Mu powiedzieć jedno: Dziękuję. Dziękuję. Dziękuję...

Oto ja. Prawdziwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz