poniedziałek, 27 lutego 2012

Zły piątek

W piątek wróciłam do domu i zastałam moją współlokatorkę pijaną z pociętymi rękami.
Próbowała podciąć sobie żyły. Zadzwoniłam do znajomej terapeutki. Zadzwoniłam do brata współlokatorki. Przyjechał. Siedział przy niej. Więcej nie dam rady pisać...

2 komentarze:

  1. czasami tak bywa, czasami nie da się inaczej... potem przychodzi refleksja i się żałuje.... albo tego, że się nie udało, albo tego, że się próbowało.

    OdpowiedzUsuń