czwartek, 24 maja 2018

Nastał wreszcie upragniony czas spokoju. Impreza, którą organizowała moja firma za nami. Od poniedziałku dochodziłam do siebie, we wtorek czułam się bardzo słaba, przez co wzięłam wolną środę, którą niemal całkowicie przespałam.
Dzisiaj zaczęłam przeglądać oferty pracy. Tak jak planowałam, po tym jak minie kocioł w firmie, zabieram się za szukanie czegoś. Ciężko mi, bo teraz gdy jest nas więcej osób w dziale jest zupełnie inaczej, pracy jest mniej. Nie chcę stąd odchodzić, czuję się tu bezpiecznie ale nie mam wyboru. Finansowo mimo wsparcia matki, nic się nie zmieniło. Długi spłaciłam, rachunki opłaciłam, ale pensja jaką dostałam nie starcza od pierwszego do pierwszego. Myślałam o tym, żeby komuś oddać koty, ale nie do schroniska, tylko komuś kto by chciał wziąć koty do domu. Przez to, że muszą jeść leczniczą karmę wydaję na nie więcej niż mogę. Nie wiem co robić. Może uda mi się znaleźć pracę i wszystko się rozwiąże. Na razie znów wpadam w popłoch, zwłaszcza, że nie objadam się i nie wydaję kasy na żarcie, a mimo to wydatki przekraczają moje dochody. Dlatego znów wpadam w błędne koło.

Dzisiaj odpowiedziałam na dwie oferty pracy, ale obie były z 11 maja, więc niekoniecznie muszą być aktualne. W CV nie mam żadnego zdjęcia, powinnam zrobić sobie jakąś fotę. Może jednak nie będę czekała na to kiedy bardziej schudnę. Waga mi spadła mimo nieszczególnego trzymania się diety, bo przecież ciągle piłam piwsko, a nad morzem też jadłam jakieś frytasy i smażoną rybę.
Może niepotrzebnie pojechałam do Sopotu, bo kasę wydałam, ale wyjazd był fantastyczny, ta piękna pogoda, morze i chodzenie boso po piasku, wodzie. Więcej już nie muszę nigdzie wyjeżdżać.

Za to muszę, jeśli nawet nie znajdę szybko pracy, gdzieś dorobić. Mam dość tego ciągłego martwienia się o pieniądze. To jakiś koszmar.


3 komentarze:

  1. Do cv koniecznie zdjęcie.
    Szkoda, że nie ma dobrego ludzia, przyjaciółki, która dofinansowałaby w ramach prezentu karmę kotów, ale to utopia. Bez kotów będzie źle.
    Tak, pieniądze to koszmar. Choć nie dla wszystkich.

    OdpowiedzUsuń
  2. W ostatnich dniach moje życie zmieniło się na zawsze. Po 5 latach leczenia się na depresje nawracająca okazało się, że mam CHAD tak samo, jak mój brat tylko moje jest po prostu inne- to mnie zmyliło i nawet jak były myśli, że to może to to porównywałam swoje objawy z mania psychotyczną brata i wydawało się, że to co ja przeżywam jest normalne. Nie jest.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojej, dziewczyny, znów nie zauważyłam Waszych komentarzy. Sówko, jak widzisz znalazła się pomoc finansowa kotowa. Szok :) Paweł uratował mi życie.
    Gosiu? Na jakiej podstawie zmienili Ci diagnozę?

    OdpowiedzUsuń