poniedziałek, 2 grudnia 2019

Język mojego ciała.

Jestem po spotkaniu z panią J. Umówiłyśmy się, że postaram się zapisywać możliwie najwięcej.
Chodzi o to, że przestałam odczuwać emocje za to bardzo mocno reaguję ciałem. To dla mnie nowość, bo jako bulimiczka byłam odcięta od relacji ze swoim ciałem przez większość życia. Jedyne co czułam, to silne napięcie czasem, drgawki, gdy dostawałam ataku bulimii, a potem osłabienie gdy wymiotowałam raz za razem.

Teraz bez bulimii jest inaczej. Bulimia nie buforuje lub nie odwraca już uwagi od emocji, przez co zalewają mnie z siłą, do której mój organizm i moja psychika nie przywykły. To dlatego zaczęłam się oddzielać od siebie i przez ostatnie tygodnie, byłam częściowo nieobecna. To takie uczucie jakby lekkiego upojenia alkoholowego. Pojawiły się także paranoje, że mam jakieś śledzące wirusy w telefonie, że ktoś coś chce mi coś zrobić. Teraz gdy doszłam do kolejnego etapu, moje ciało reaguje bardzo silnie. Pojawia się myśl i reakcja w ciele, za to żadnej emocji na poziomie świadomym. Próbowałyśmy dzisiaj z panią J. zrozumieć, co poszczególne reakcje mówią o moich emocjach. Doszłyśmy do wniosku, że jest we mnie bardzo dużo złości i dużo smutku. Ale ja ich nie czuję. Nie czuję psychicznie.

Doszłam jeszcze do czegoś. Postanowiłam wziąć wolne w pracy. Nie miałam właściwie wyboru, ponieważ to moje ciało za mnie zdecydowało. Jestem mu ogromnie za to wdzięczna. Sama jeszcze nie szybko podjęłabym tę decyzję. Natomiast ono postawiło mnie przed faktem i będąc w kompletnej niemocy fizycznej nie mogłam nic zrobić. Nawet utrzymać się w pozycji siedzącej. Wszystkie moje triki podnoszenia się i zbierania do kupy zaczęły zawodzić. I tak mimo ogromnego wstydu, że jestem niedysponowana, poczucia winy i lęku, że się nie nadaję do pracy, a przez to mogę ją stracić, musiałam poprosić o urlop. Gdy to się stało, moje ciało przystąpiło do działania. Zaczęło dziać się częściej i naprawdę mocno.

Teraz, gdy nie stoi mi nic na drodze, gdy nie muszę mobilizować się do przetrwania i dawania rady w pracy, mogę powoli wsłuchiwać się w siebie. Na razie od tygodnia, pojawiają się mimowolne myśli o G. Bardzo różne, niektóre są wspomnieniami, niektóre wnioskami. Niektóre są miłe, niektóre nie. Tych myśli jest z każdym dniem więcej.  Zaraz po nich idzie reakcja z ciała. Emocji nie czuję. Tylko bardzo nieprzyjemne odczucia w ciele. Bardzo to dla mnie nowe i trochę dziwaczne. Na szczęście konsultacja z psychotraumatologiem dużo pomogła mi zrozumieć. Zatem staram się być uważna na sygnały z ciała. Muszę dać mu - ciału przeżywać. Emocje mogą się pojawiać ale nie muszą. To też proces leczenia, gdy tylko ciało mówi.

2 komentarze:

  1. Zalewają mnie emocje, psychicznie nie wytrzymuję, jak je wyciszyć, biorę benzo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak się czujesz? Ja staram się być mocno uważna na siebie. Nie biorę żadnych leków poza kwetiapiną o przedłużonym uwalnianiu. Może jakąś szczególnie trudną sytuację przeżywasz, dlatego emocje szaleją.

      Usuń