sobota, 1 kwietnia 2023

Trauma relacyjna

Niestety lub stety, życie nie pozwala mi na dłuższe odpoczynki. Obecnie na tapetę wjechała przez lata Wielka Nieobecna, jeśli chodzi o moje świadome postrzeganie, a towarzysząca mi już od wczesnych dni życia Trauma Relacyjna. Wszystko oczywiście w oparciu o relację z G., z którym, tak się wydaje nawiązałam największą bliskość. 

Mogę powiedzieć, że dla osoby z doświadczeniem traumy relacyjnej, na pewnym etapie jej odtwarzania, im bliżej człowieka, tym gorzej. Okropne, okropne doznanie zagrożenia, opuszczenia, upokorzenia. Spadałam w te emocje od wielu dni. Miałam dosłownie wrażenie spadania i tonięcia. Dzień w dzień, noc w noc. W końcu poczułam się już tak wyczerpana, szczególnie, że czynniki zewnętrzne również nie próżnowały, że zaczęłam tracić kontrolę. Nastąpiło przeładowanie. 

"Trauma relacyjna to rodzaj złożonej traumy, w której osoby, które ją przeżyły, są uwięzione przez dłuższy czas w poniżającej, zaniedbującej relacji z jedną lub kilkoma osobami w pozycji autorytetu albo władzy nad nimi (np. z rodzicem, partnerem, trenerem, nauczycielem, pracodawcą, przywódcą religijnym). W przeciwieństwie do bezosobowej traumy, która pojawia się losowo (np. wypadki, klęski żywiołowe), trauma relacyjna jest zamierzona, interpersonalna, wiktymizująca I wyzyskująca. Oznacza to, że jest intencjonalna, nieunikniona, szkodliwa, inwazyjna, natrętna I podważająca bezpieczeństwo, a nawet samą możliwość bycia wyjątkową i zintegrowaną jednostką, która może nawiązywać bliskie relacje." (Traumatycznie.pl) 

"Osoby z traumą relacyjną mają wyrobione w sobie dwa różne mechanizmy obronne. Pierwszy z nich polega na tym, że walczą uparcie o swoje prawa i realizację potrzeb, o bliskość z drugim człowiekiem, drugie przeciwnie – na wycofywaniu się, robieniu uników, ucieczek z sytuacji przesadnie interpretowanych jako zagrażające i ryzykowne." (Istota.pl)

W moim przypadku relacji z G. chwieje mną od ekstremum do ekstremum. 
Postaram się pisać więcej na ten temat. 
Na razie wszystko jest bardzo świeże. Dopiero wczoraj uzyskałam świadomość tego co się wydarzyło. Zrozumiałam, że przeżywam głęboki kryzys związany z odtwarzaniem traumy. Na szczęście od tego momentu poczułam się również dużo lepiej.
Przede wszystkim trzeźwo, ale mam wrażenie, że byłam w jakimś piekle. Jeszcze dzisiaj rano przez chwilę miałam myśli o tym, że umrę z powodu jakiegoś potwornego zagrożenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz