czwartek, 20 października 2016

Niepokój

Jestem w pracy co prawda, ale muszę jakoś siebie ukoić, dlatego piszę. Nie wiem dlaczego, ale mam od godziny atak lęku o całkiem dużym natężeniu. Wzięłam benzodiazepinę, czekam aż zadziała.
Zanim ten lęk mną zawładnął miałam myśli z kategorii krytycznych i oskarżających. Jakoś przeniosłam je na moją szefową odnosząc wrażenie, że jest na mnie zła. Pomyślałam, że pewnie dlatego, że mało się staram ostatnio. Zbyt wiele czasu spędzam na fejsbuku. Myślę, że to przede wszystkim mój wewnętrzny krytyk daje mi tak ostro dzisiaj popalić.
Najbliższą sobotę mam wreszcie wolną. Od chyba jakichś dwóch miesięcy lub półtora.
Postanowiłam w tę sobotę zorganizować u siebie domówkę. Zaprosiłam ludzi z grupy, być może to przeżywam. Może powinnam była sobie zrobić wolny weekend, tak po prostu. Na spokojnie.
Nie wiem z jakiego innego powodu mogę czuć się źle. Ostatnio późno chodzę spać. Przez to się nie wysypiam. Może to jakoś wpłynęło na moje samopoczucie.

Jestem tak niespokojna, że z trudem trafiam w klawiaturę, tak drżą mi dłonie. Chyba jestem zmęczona.
Po prostu zmęczona. W tym tygodniu postanowiłam ocieplić wystrój mojego mieszkania. Przeznaczyłam na to określoną, dość znaczną kwotę, ale pomyślałam, że to bardzo ważne, by czuć się w swoim domu dobrze. Zakupy i aranżacja, bardzo mi się udały. Poza dwoma kwiatami, które chyba nie pasują, wszystkie zakupy były trafne. Trochę zajęło mi to czasu, bo przez ostatnie trzy dni zaraz po pracy jechałam na zakupy, a potem aranżowałam mieszkanie do późnej nocy. Może tym jestem także zmęczona. Tak czy owak mieszkanko zrobiło się bardzo przytulne. Najchętniej zakopałabym się w nim spędzając weekend tylko ze sobą i dla siebie.

No i jeszcze sprawa z kotkiem. Jednak chyba u mnie zostanie. Tu też dużo się działo, bo moje koty muszą się oswoić z małym, jednocześnie martwię się, czy ich czymś nie zaraził. Na pewno zabiorę je na profilaktyczne badania.

W zeszłym tygodniu tak od piątku do teraz żyłam w dużym stresie. Miałam ogrom rzeczy do załatwienia związanych z pracą w Anglii. Jest to bardzo wymagające zajęcie. Tyle dobrego, że mam w Liv fajnych znajomych, którzy są bardzo pomocni w różnych sprawach, no i poza tym uwielbiam to miasto, w szczególności pogodę, rześkie powietrze, zapach morza.

3 komentarze:

  1. Tak patrzac z boku, to jestes i przemeczona, i rozemocjonowana domowka. Trzymam mocno kciuki...

    A co do kotka, to na poczatku Twoje moga strzelac fochy, syki itd. w ramach zazdrosci o Pania i naruszenia terenu, ale to im przejdzie ;-) Nie panikuj, czy Twoje kociambry sa szczepione?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, emocje były również z powodu domówki. Koty nie są szczepione. Myślę, że w najbliższym tygodniu cała trojka pójdzie się badać.

      Usuń
  2. Mam nadzieje, ze domowka sie udala.
    Pozdrowki :)

    OdpowiedzUsuń