środa, 8 marca 2023

Staż w fundacji

Od zeszłego piątku leżę chora. Dopadła mnie jakaś infekcja i duże osłabienie. Przez co czuję się jeszcze gorzej. 

W przyszłym tygodniu będziemy rozmawiać o moim stażu w pewnej fundacji. 

Dwa lata temu nawiązałam kontakt z prezeską nowopowstałej fundacji, która działa na rzecz osób z niepełnosprawności. Przez cały ten czas byłyśmy w kontakcie. Trochę już się poznałyśmy. W zeszłym miesiącu znalazłam fundację, która zorganizuje mi staż w tej pierwszej fundacji. Za tydzień mamy porozmawiać trójstronnie o współpracy. 

Misją pierwszej fundacji jest dialog społeczny między pracodawcami, a osobami z niepełnosprawnościami. Chodzi o to, by umożliwić obu stronom przedstawienie swoich obaw, potrzeb, porozmawiać o krzywdzących stereotypach, krążących mitach. 

Miałabym pomagać przy przygotowaniu takich spotkań. Z racji tego, że mam doświadczenie pracy z biznesem, będę oddelegowana do rozmów z firmami. 

Pani A. prezeska fundacji, w której będę odbywać staż wie o moich lękach związanych z powrotem do życia w ogóle. 

Powiedziała, że zależy jej żeby mi pomóc powrócić do pracy jak najmniej dla mnie inwazyjnie. Zaczniemy od prostych zadań. Będę pracować zdalnie. Będziemy na bieżąco zarządzać moimi zasobami i możliwościami.

W miarę jak będę stawać na nogi będziemy rozmawiać o dodatkowych obowiązkach.

Jest to bardzo ciepła, serdeczna kobieta. Dużo wie o moim długoletnim kryzysie. Dużo w niej pasji i entuzjazmu. Jest bardzo ambitna i traktuje swoją działalność bardzo poważnie. Mam nadzieję, że zarażę się jej charyzmą i odnajdę kierunek, w którym zechcę podążać zawodowo.

Bardzo boję się tego powrotu. Wynika to w dużej mierze z wyczerpania, które mocno mnie ogranicza. Boję się, że nie dam rady, że zawiodę siebie i innych. 

Pani A. zdaje się to całkowicie rozumieć i mimo wszystko chce mi pomóc wrócić na tory. 

Kiedyś byłam dobra w swojej pracy. Byłam bardzo aktywna i kreatywna, obowiązkowa, odpowiedzialna. Też pełna pasji. Oczywiście miewałam swoje gorsze dni, ale moi pracodawcy też to rozumieli i ufali, że umiem zarządzać sobą i obowiązkami tak, by sprawy szły do przodu.

I wszystko rzeczywiście było jak trzeba. Zawsze też miałam fajnych ludzi w pracy. Pomagaliśmy sobie nawzajem, wspieraliśmy się, mogliśmy ze sobą szczerze rozmawiać.

W życiu zawodowym zrezygnowałam z trzech prac, gdy zauważyłam, że środowisko pracy jest niesprzyjające. Nigdy nie pracowałam w firmach, w których była ciężka atmosfera. Dlatego nie mam złych doświadczeń z pracy. Po prostu straciłam zapał i sens. Przestałam tęsknić za atmosferą, za ciekawymi projektami.

Muszę to wszystko na nowo odzyskać. Póki co lęk jest taki, że muszę to robić przez fundacje, które trzymają mnie jak mama za rękę. Może się uda. Jeszcze nie jestem taka stara, mogę jeszcze spokojnie popracować kilka lat, a może i więcej. Grunt to odzyskać wiarę we własne siły i swoje kompetencje.

Boję się bardzo. I to zmęczenie. Tyle emocji było u mnie ostatnio.

3 komentarze: