środa, 24 sierpnia 2011

Zmagania

Już trzy dni nie piłam. Zaczęłam biegać. Z kondycją słabo ale już dwa dni po dwie godziny troszkę spacerowałam, trochę biegałam. Zmęczenie fizyczne jest czymś niesamowitym. Samotność nadal dokucza ale jakoś się ratuję czatem niestety. Jakiś czas temu poznałam chłopaka. Jest ciężko chory na serce. Ale jest bardzo pozytywny. Nie widziałam go, tylko ze sobą piszemy. I kiedy tak wieczorem wychodzę biegać piszę z nim smsy. To sprawia, że nie czuję się tak sama a on mi kibicuje w moich zmaganiach ze sobą.

Nie wiem na ile tego mojego zapału starczy, bo zazwyczaj na niewiele, ale staram się coś robić. Chyba cieszą mnie moje małe sukcesy:)

Sesja terapeutyczna już piątego. To niedługo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz