Nie śpię, ale nie dlatego, że wciąż pędzę. W sobotę przejechałam rowerem jakieś kosmiczne odległości. Zwiedziłam kilka podwarszawskich miejscowości. W niedzielę rano nie dałam rady podnieść się z łóżka. Z otwartego balkonu oglądałam kolejny, słoneczny dzień i strasznie mnie korciło żeby gdzieś biec. Pomyślałam jednak, że to już przesada i tak oto zostałam w domu. Naturalnie łatwo nie było a mówiąc wprost było byle jak. Taki byle jaki dzień. Tylko czemu?
W środku odczuwam niepokój. Nie jestem z siebie dumna po dzisiejszym dniu. To dziwne. To głupie. Dlaczego łatwiej skupić mi się na tym co złe? Dlaczego nie mogę napisać, że z całego bezmiaru gówna, które siedzi w mojej głowie a także mnie otacza, oto właśnie przeżyłam kolejną sekundę, minutę, godzinę, dzień i jestem właśnie o ten czas bogatsza!? Ten zdobyty czas i to doświadczenie mogę obracać w dłoni, przyglądać się im i nadawać temu swój własny sens.
To zaskakujące ale mam taką władzę, taką moc by nadawać znaczenie wszystkiemu! Każdej rzeczy!
Jakże niewygodna to odpowiedzialność...
Rozumiem Twój niepokój. Też przychodzi do mnie często. Musimy przeczekać i nie działać destrukcyjnie. Jak sobie radzisz z bulimią? Jest lepiej? Pytam ponieważ ja się wpędzam w zastraszającym tempie po raz kolejny w anoreksję i nie wiem jak sobie poradzić :(
OdpowiedzUsuńZ bulimią nie jest dobrze. Tak strasznie mi głupio, że się w nią wciągnęłam znów. Myślę, że mam dość poważne zaburzenia odżywiania. Temat jedzenia stanowi tło do wszystkiego innego. I choć wydaje mi się, że przecież robię tyle ciekawych konstruktywnych rzeczy, to jednak o wszystkich nich decyduje mój aktualny "ciąg" Chyba nigdy tego nie zrozumiem, choć może powinnam. Z tym, że ja strasznie nie lubię czytać i dowiadywać się o tych wszystkich patologiach, które mnie dotyczą. Chyba naiwnie wierzę, że metodą prób i błędów pozbędę się ich sama lub je całkowicie wyeliminuję. Moja bulimia i Twoja anoreksja to ten sam mechanizm.
Usuń