niedziela, 2 listopada 2014

T.

To było ponad dwa tygodnie temu. Był piątek wieczór. Właśnie weszłam do domu i zajęłam się wypakowywaniem zakupów. Zadzwonił telefon. Spojrzałam na wyświetlacz i na chwilę zastygłam.

- No cześć, co tam?
- Cześć, a tak sobie siedzę i przeglądam kontakty w telefonie.
- Kryzys znajomych?
- Taaa... i co jeszcze?
- Jeśli masz mnie wpisaną pod nazwiskiem to sporo kontaktów musiałeś przejrzeć. [śmiech]
- Jesteś jeszcze dalej, pod Z jak zgaga, bo jesteś taką Zgagą w moim życiu.




2 komentarze:

  1. czyli miał akurat ochote znaleźć sobie "chłopca do bicia"...

    OdpowiedzUsuń