czwartek, 23 stycznia 2014

Ale, że co?

Oberwało mi się wczoraj na sesji za relacje niskich lotów. Więcej nie napiszę, bo temat mnie szczególnie drażni. Pani Druga M. zrugała mnie w retoryce mojego byłego terapeuty Pana M. Poszło w pięty podwójnie.

No i zaczęło się. Poszła lawina i są już ofiary.

Skąd ja biorę tych terapeutów?!
- Skąd Pani bierze tych znajomych?!
Z dupy! Byli tu już. Myślałam, że trzeba naprawiać co się da.
- Z pustego nie nalejesz.
No coś ty?

6 komentarzy:

  1. Hmm... A może pani terapeutka wcina się za bardzo w życie i udziela swoich komentarzy zamiast być obiektywna?

    Ja dziś idęę do swojej nowej terapeutki i aż się boję :/

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie, nie. Terapeutka dobrze gadała. Choć będę miała do niej jeszcze kilka pytań. Wszystkie powyższe słowa są moje. Chciałam tylko podkreślić wydźwięk środowej sesji.



    OdpowiedzUsuń
  3. ...aaale to chodzi o takich znajomych, co są tak wybrakowani i beznadziejni, że w prymitywie swoim niewarci Twojej WszechDoskonałości? pytam ironicznie, ale serio. i dorzucam ;-)

    A paralela "skąd Pani bierze tych znajomych? / skąd ja biorę tych terapeutów?" wydaje mi się być doskonała - w każdą możliwą stronę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie. Ten wpis jest bardzo abstrakcyjny. Dlatego proponuję nie przywiązywać zbytniej wagi do tych słów, ponad własne interpretacje. Co też zresztą ma miejsce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z mojej strony było to - mimo formy swojej, do której się na wstępie otwarcie ustosunkowałam - pytanie. Py-ta-nie. Co specjalnie podkreśliłam. Dziękuję za odpowiedź. A paralelę nadal uważam za udaną, niezależnie od stopnia abstrakcji wpisu.

      Dla mnie tekst jest trochę jak obraz: każdy może w nim zobaczyć co innego i nie oznacza to wcale, że jeden widzi obraz, a drugi krasnoludki. Tak jak Ty na podstawie słów czasem spekulujesz na temat tego, co się dzieje w głowach czytaczy (jak np tu, że ktoś coś do czegoś przywiązuje), tak samo czytacze na podstawie twoich słów czasem spekulują o tym, co się dzieje w twojej głowie. A czasem nie. Ot-wieczny obieg, wieczna wymiana, ładnie o tym pisał Kępiński, że człowiek jest jak ameba, co wszędzie wystawia swoje nibynóżki, a potem je płynnie cofa i znowu wystawia, w zależności od konfiguracji świata. W każdym razie ja kiedy pytam - to pytam. I słucham odpowiedzi.

      Usuń
    2. Jasne. Przepraszam, nie bardzo chce mi się rozpisywać w temacie. Dzięki za podzielenie się przemyśleniami. Pozdrawiam.

      Usuń