sobota, 18 stycznia 2014

Dokąd?

Może całkiem dobrze sobie radzę z burzami emocjonalnymi. Nieprzewidzianymi nawałnicami i mnożącymi się po sobie huraganami. Ale co zrobić ze smutkiem, który wreszcie przedarł się przez tę tonę słodyczy, którą pochłonęłam w ciągu jakichś ostatnich dwóch miesięcy?

Wydaje się, że potrafię świetnie funkcjonować w emocjonalno-życiowym chaosie, ale gdy to rozszalałe sztormem morze zmienia się w łagodną taflę wody nie mam gdzie się podziać.

Nie istnieję...

7 komentarzy:

  1. chodzi Ci o derealizację albo depersonalizację?

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. spytałam o zdanie "Nie istnieję..."

      Usuń
    2. Być może dlatego to takie trudne do zrozumienia, bo dotyczy emocji a nie stanu chorobowego.

      Usuń
    3. Przepraszam (?) w takim razie, po prostu szukałam kogoś, kto, tak jak ja, odczuwa stan derealizacji, chciałam o tym porozmawiać, wymienić się doświadczeniami, jakoś sobie pomóc. Wybacz, jeśli Cię uraziłam albo zirytowałam, to absolutnie nie było moim celem.

      Usuń
    4. http://www.zaburzeni.pl/ DD

      Usuń
  3. @na krawędzi - absolutnie mnie nie uraziłaś. Przypuszczałam, że pisząc o tych zaburzeniach, gdzieś tam nawiązujesz do siebie. Fajnie, że ktoś Ci tu coś podrzucił.

    OdpowiedzUsuń