piątek, 23 czerwca 2017

Krzyk

To kolejna noc, gdy krzyczę. Moje ciało rozrywa mnie na strzępy. Na zewnątrz dumna, niewzruszona, w środku krwawiący wulkan. Chciałabym wykrzyczeć swoją nienawiść. Nie ból, nienawiść. Tę, która wzbiera we mnie każdego dnia, która podchodzi do gardła, dławi.
Tak naprawdę chcę  niszczyć i zabijać. Chcę chwycić tę kurwę i pokazać jej kierunki świata, do których ona nie należy. Do żadnego z nich. Nie ma tu miejsca na takich jak ty. Niszczysz mnie, ale ja unicestwię ciebie.

Chciałam uciec, skryć się jak tchórz.
Teraz wiem, że jesteś pospolitą, niezdarną dziewczynką, która tonie w wymiocinach swojego lęku.

W swojej nieprzerwanej histerii chwytasz mnie za ręce.

Byłam gotowa pójść w tę śmiertelną toń i wówczas przeszył mnie krzyk.
Tego mi trzeba. Nienawiści. I tego, by patrzeć jak płoniesz.

6 komentarzy:

  1. Też mam tyle nienawiści w środku. i chęci zniszczenia, czasem mam ochotę zniszczyć cały świat... I ciągle mnie dziwi - skąd ona, ta nienawiść? dlaczego aż tyle? .... Chciałabym mieć (tak nieśmiało myślę) miłość...
    Pozdrawiam
    Ella-5

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chyba, tak pierwszy raz się poczułam. Taką olbrzymią niezgodę na to, co mnie otacza w życiu, a dokładnie na to co po części determinuje moje życie,moje emocje. Muszę coś z tym zrobić. Czuję jak to mnie niszczy.

      Usuń
    2. To chyba dobrze że poczułaś. Zwykle uciekamy od takich nieprzyjemnych uczuć, a wiesz jak kończą się ucieczki...
      Ella-5

      Usuń
    3. Nie, na pewno nie chcę uciekać, chcę świadomie przeżywać to co się ze mną dzieje. Dlatego na to postawiałam. Nie uciekłam, usiadłam i zaczęłam myśleć. Uznałam, że będę potrafiła sobie pomóc. Zmieniłam taktykę i obecnie obserwuję jak to zadziała. Nienawiść nas niszczy, złość pomaga zrozumieć, że coś w naszym otoczeniu działa nie tak. Złość to drogowskaz, ale nienawiść to patologia.
      Trzeba przyglądać się drogowskazom i nie wypaść z drogi :)

      Usuń
  2. nienawiść, agresja są wyrazem smutku, samotności;
    może tak popatrzcie;
    depresja czasem tak izoluje, co gorsze oskarża najżyczliwszych, bliskich;
    wszystko się kreci wokół wahań nastroju - raz to nadreakcja na zew. bodźce a raz to chemia nasze ciało - też chore przecież;
    niesamowite znaczenie ma dyscyplina przycinania swoich zapędów, nie można się forsować w żadnej działce - 'nuda' pozwala przy minimum leków funkcjonować w pionie i nie taranować otoczenia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nuda - stan, o którym każdy (ja na pewno) chory na umyśle i sponiewierany emocjami, bodźcami człowiek marzy. Nie, nie żartuję. Dlatego lubię nudę. Czuję się wtedy wolna.
      Natomiast nie rozumiem, co wspólnego ze wzburzeniem emocjonalnym ma taranowanie otoczenia. Nie wolno, nie wolno nam przypinać nikomu łatek.
      Stanowczo protestuję.
      Nienawiść/złość nie jest wyrazem smutku i samotności ale lęku, strachu.

      Usuń