poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Na ostrzu noża

Lęk to okropny doradca. Złość, smutek... i choć te wszystkie emocje są nam potrzebne to trudno z nimi wytrzymać. Trudno je w sobie pomieścić. Większość życia przeżyłam nie wychodząc spoza strefy komfortu. Stworzyłam sobie nawet świat pełen iluzji, które dawały mi poczucie, że ja i świat zmierzamy do przodu. Nie pamiętam kiedy ostatnio czułam taki lęk.
Co mi to mówi?
Moje potrzeby, moje pragnienia mają status, rangę szalenie ważnych. Kiedy stawiam tak sprawę na ostrzu noża, rozsądzam je niemal między życiem, a śmiercią, to lęk przed tą domniemaną śmiercią, porażką, która położy się cieniem na całym moim życiu, porażką, której nie będę potrafiła sobie wybaczyć, nie pozwala mi już na nic więcej. Unieruchamia. Wycofanie się daje chwilową ulgę, ale potem znów wraca to okropne poczucie zmierzania donikąd.
Iluzja, a prawdziwe życie... Cena, jaką płacę za magię i czar złudzeń jest zbyt wielka. Teraz dotykam tego bardziej niż kiedykolwiek.
Najtrudniejsze dla mnie jest chyba to, że jest taki rodzaj zmian, które wymagają wyruszenia w samotną podróż w nieznane. Bez podpórek, bez wieszania się na innych. Te zmiany są właśnie najtrudniejsze ponieważ wymagają zmierzenia się z samym sobą. Bez udziału kogokolwiek.
Strach... moje przekleństwo. Iluzja, musi odejść, czas się z nią rozstać. Z radosną przyjaciółką, pełną kreatywnych pomysłów, które nie zmieniają mojej sytuacji ani o krok. Czas opuścić swój magiczny świat. Co tam jest poza tą przerażającą zasłoną lęku?
Co tam jest?
Tylko ja i on. Lęk i ja. Kim ty do cholery jesteś? Kim, że tak mnie ograniczasz? Kto dał ci prawo, by zawładnąć tą chwilą, całym moim życiem? Kto dał Ci prawo, by odbierać mi życie? Brzydzę się tobą. Brzydzę. Odebrałeś mi tyle wspaniałych chwil. Doznań, miejsc, a przede wszystkim wspaniałych ludzi. Władco mroku i ciemności. Władco mojego umysłu. Stoję przed tobą. Tak, jesteś przerażający. Tak, powaliłeś mnie na kolana. Tak, władasz mną, a mimo to jestem gotowa się z tobą zmierzyć. Odebrałeś mi już wystarczająco dużo. Odebrałeś mi całe moje życie...

2 komentarze:

  1. Kazdy czegos sie boi. Kazdy. Ale odwaga = strach + dzialanie. Uda Ci sie. Latwo nie bedzie, ale w koncu sie uda. Jestes na dobrej drodze, czyzby nie czujesz tego? A magia... ona tak naprawde nigdzie nie zniknie. Pisanie to tez magia, tylko na nieco innym poziomie. Sama przeciez to wiesz :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny tekst pod wieloma względami

    brawo

    OdpowiedzUsuń