Dzisiaj w końcu wolny dzień. Taki naprawdę wolny od tygodnia, a może dwóch. W tym całym biegu zapomniałam, by zaplanować ten dzień. Umówić z kimś na kawę, zaprosić do siebie. Może by tak wybrać się na spacer, ale samej jakoś się nie chce.
Czasem głupio tak iść samej przed siebie, tak jakoś donikąd. A może wyjść po mleko, tylko dwie ulice dalej? Potem alejkami przez park i jeszcze dwie inne ulice. I tam właśnie jest sklep. Otwarty, bo przecież dziś większość nieczynna. Wtedy spacer nie wyda się samotny, bo to tylko samotna droga po mleko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz