niedziela, 8 listopada 2015

Liczę się tylko ja

Jestem w domu. Wreszcie.
Zmylam makijaż i wskoczyłam do łóżka. Koty są przeszczęśliwe.
Jak tylko zaczęłam krzątać się po mieszkaniu zaczęły ganiać zawadiacko. Ostrzyć pazurki o drapak, a teraz obłożyły mnie z każdej strony i przymierzają się do drzemki. Cudne kojące pomrukiwanie.
Ja też jestem szczęśliwa. Kilka dni temu przeszłam dość poważne załamanie. Niestety na oczach moich siostrzeńców. Jedno jest pewne. Życie jakie wiodę to nie przypadek. To jedna z lepszych opcji, dzięki czemu chronię siebie i innych przed sobą. Taki właśnie wniosek płynie z ostatnich wydarzeń.

Myślałam, że wrócę w takim stanie, że będę błagać moją lekarkę by położyła mnie do szpitala.
Najbardziej dotknęło mnie upokorzenie, bo w momentach gdy tracę rozum... ach...
Obiecuję sobie, że już nigdy nikt mnie takiej nie zobaczy.

Ponieważ sytuacja, w której się znalazłam trwała nieprzerwanie trzy dni, od których nie miałam ucieczki, czułam jak z godziny na godzinę tracę godność i człowieczeństwo. Ostatnie godziny tego intensywnego, wzmożonego ataku na mnie przerosły moją pojemność i w którymś momencie wszystkie uczucia we mnie zamarły. Przestałam czuć cokolwiek. I właśnie to pomogło mi przetrwać.

Teraz, gdy wróciłam do domu czuję złość. Czuję ogromny zawód. Myślę, że ludzie stali się dla mnie jeszcze mniej ważni. Wszyscy, których znam.

Mam kilka planów związanych z najbliższą przyszłością. Nic specjalnego, ale za to mojego.
Ludzie nie istnieją. Właściwie przestali istnieć już bardzo dawno.

Jestem egoistycznie tylko ja. Dopóki żyję. Nikogo nie potrzebuję, za nikim nie tęsknię.

Nie ma mnie dla nikogo.


4 komentarze:

  1. czy to jest takie złe??? ja potrzebuję i tęsknię i nie mam... i jest mi bardzo źle....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć Nicka. Fajnie, że napisałaś.
      Nie, to właśnie nie jest takie złe. Zacytuję Ci treść mojej wypowiedzi jako komentarz do pewnego artykułu związanego ze szczególną bliskością i czułością jaką rodzic powinien darzyć dziecko w pierwszych miesiącach życia. Zresztą chyba zamieszczę tę treść jako wpis na moim blogu.W ten sposób moja odpowiedź będzie pełniejsza.Już zamieszczam.

      Usuń