sobota, 7 stycznia 2023

(Schemat: Nieufność/skrzywdzenie.)Dlaczego sobie radzę, tak a nie inaczej

Próbuję zrozumieć te schematy, z którymi idę przez życie. Tu link do artykułu na portalu Psychowiedza.com Lista schematów

Wydaje mi się, że mam ich całe mnóstwo.

Taki pierwszy, który od razu wyłapałam to jest schemat: 

Nieufność/Skrzywdzenie – to przekonanie, że inni mogą nas zranić, wykorzystać, oszukać bądź poniżyć. Zazwyczaj powstaje na bazie takich właśnie doświadczeń dziecka: znieważania, wyśmiewania czy niesprawiedliwego traktowania przez rodziców, rodzeństwo, rówieśników bądź inne osoby.

I myślę, że ten schemat postrzegam pozycji/trybu dziecka:

Rozwścieczone Dziecko – to stan bardzo podobny, do Złoszczącego się dziecka ale o wiele bardziej intensywny. Tutaj osoba traci nad sobą kontrolę. Może też, inaczej niż w trybie Złoszczącego Się Dziecka, atakować innych czy przejawiać zachowania obraźliwe lub niszczące. Może te uczucia kierować w stronę innych lub w swoją własną – zupełnie tak samo jak dziecko, które w ataku wściekłości niszczy własne rzeczy. 

I tak sobie myślę, że aby to przykryć przywołuję tryb radzenia sobie z tymi emocjami dziecka - Obrońcę a dokładniej: 

Złoszczący Się Obrońca – osoba demonstruje swoją złość, często niemal ostentacyjnie. Pod maską złości skrywa inne gnębiące go nieprzyjemne emocje, jak na przykład smutek czy rozpacz. Od Rozzłoszczonego Dziecka różni się tym, że o wiele lepiej kontroluje swój gniew.

Ale tego obrońcę reprezentują dodatkowo podtypy, więc schodząc jeszcze głębiej pojawia się u mnie: 

Perfekcjonistyczny Nadmierny Kontroler – tutaj dany człowiek chce wszystko trzymać pod absolutną kontrolą, by uchronić się przed niebezpieczeństwem, nawet jeśli niebezpieczeństwo jest urojone i istnieje tylko w jego głowie. Stara się być absolutnie perfekcyjny. 

I to jest tylko przykład jednego schematu i trybu obrońcy dziecka. 

Nie wiem czy dobrze to rozumiem wszystko, ale po zapoznaniu się bliżej z tymi materiałami, tak mi się to ułożyło w głowie.

Po co mi w ogóle taka wiedza? Wiadomo, że jest mnóstwo szkół i metod. Na każdego może działać coś zupełnie innego. Zainteresowałam się terapią schematu w czasie tego ostatniego, ostrego kryzysu. Dokładnie poczułam jak wiele jest we mnie różnych części, i że niewiele one mają z psychozą tylko z nadmiarem i konfliktem postaci/części we mnie. To dlatego ten obszar wydał mi się interesujący. Dostrzegam to i czuję, że mi taka wiedza coś daje, pomijając Perfekcyjnego Kontrolera, który chce trzymać rękę na pulsie i jest też trochę Zośką Samośką :). 

Moja terapeutka nie specjalizuje się w terapii schematów, ale przygotowała się z niej dla mnie już kilka spotkań temu. Więc i ja chcę lepiej rozumieć (może kontrolować ją) tę pracę ze mną. 

Nie daj Panie Boże, żebym chorowała na coś innego, bo będę też musiała się też tego uczyć.:) Choć na przykład psychiatria już mnie tak nie pociąga. Ale moja pani Doktor nie ma zbytnio ze mną łatwo, bo leczenie farmakologiczne także mocno kontroluję. Niestety, to właśnie wynika ze schematu nieufności. Nie czuję, że wiem lepiej. Tylko boję się, że ktoś może się pomylić co do mnie i przez to mnie skrzywdzić. A ja nie będę umiała poradzić sobie z emocjami z tym związanymi.

Zresztą... Będę musiała jakoś opisać moją wizytę u mojej lekarki, z którą zwlekałam trzy miesiące i to celowo, bo wymyśliłam sobie, że nie mogę dać zaburzyć sobie farmakologią (po za tą, którą już stosuję) czy ewentualną hospitalizacją procesu terapeutycznego. 

Niestety tak potężny mam ten przymus i Zośki Samośki i Kontrolera. Dlatego opisałam to w pierwszej kolejności.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz