niedziela, 5 lipca 2015

Opętana

Cóż jeszcze mogę dodać... nic. Ten weekend przeznaczyłam na porządki w mojej głowie. Póki co przy wtórze bulimii, ale bez prowokowania wymiotów. Muszę zatrzymać to w sobie, zatrzymać także emocje, które impulsywnie próbuję redukować i zamieniać na inne.
"Objadanie się i wymiotowanie prowadzi do błędnego koła. Najpierw rodzi się napięcie spowodowane stresem, czy konfliktem wewnętrznym, później przychodzi dość szybko pragnienie pozbycia się go poprzez zajęcie się jedzeniem. Na chwilę pojawia się ulga a potem poczucie winy za to co się zrobiło, który dość szybko zamienia się w paniczny lęk przed przytyciem. To prowadzi znów do wzrostu napięcia, z którym można sobie poradzić tylko poprzez sprowokowanie wymiotów. A to później prowadzi do kolejnych poczuć winy, czy uczucia wstrętu wobec siebie. We wszystkich składowych takich zachowań można dostrzec podobne autoagresywne mechanizmy – ciągły atak na ciało, katowanie go poprzez zarzucanie jedzeniem, czy oczyszczanie się. Ciało traktowane jest przedmiotowo, widać niezmierną wrogość wobec niego, taki sado-masochizm. U bulimiczek obserwować można także ogromny lęk przed bliskością – różne potrzeby, które zwykle kierowane są do innych osób – na przykład pożądania – zaspokajają same ze sobą. Pożądana jest tu jednak nie druga osoba, ale jedzenie. Bulimiczki mają też dość słabe możliwości odraczania frustracji. Pragnienie musi być natychmiast zaspokojone, poczucie winy zamieniane jest natychmiast na działanie – na przykład karę pod postacią wymiotowania, czy niszczenia swoich narządów wewnętrznych. Z jednej strony są bardzo małe możliwości odroczenia satysfakcji, z drugiej strony dość szybko wkracza surowy krytyk, sędzia, który karze w okrutny sposób za oddanie się przyjemnościom. Zachłanność szybko zamienia się w nadmierną kontrolę, by później znów zawładnąć na nowo daną osobą."
http://www.zaburzeniaosobowosci.pl/opetani-przez-jedzenie/


Dostałam zielone światło z fundacji. Mimo to jutro czeka mnie ciężki dzień. Muszę zaopiekować się dwoma chłopakami, a przy tym spotkać z koleżanką, z którą łączy mnie dość stresująca historia. Musi mi pomóc przy chłopakach. Bardzo długo nie widziałyśmy się.

Kusi mnie by to wszystko zagłuszyć czymś mocniejszym, czymś co mną wstrząśnie. Wydaje mi się to próbą ukarania siebie za swoją niedoskonałość.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz