wtorek, 28 lipca 2015

Perfekcyjna i Króliczek

Weekend obfitowal w szereg interakcji. Wchodzilam w ten czas znacznie przeciazona. Zmeczona wieloma miesiacami depresji, ktora dala o sobie znac w ostatnich tygodniach dosc bolesnie. Odwiedzila mnie na kilka dni przyjaciolka. Wczesniej spotkalam sie z Kims i z Kims jeszcze. Zaczelam nadrabiac swoja towarzyska nieobecnosc. Temu tematowi zapewne niebawem zechce poswiecic miejsce. Jest jakas nowa przestrzen, ktora wydaje sie byc interesujaca i komfortowa.
Niemniej jednak wychodze z depresji z ogromnym lekiem. Boje sie, ze w ktoryms momencie z Magicznego Kapelusza w jakie zdaje sie zamieniac czasem moje zycie, wyskoczy ten znany juz mi: Kroliczek - Bialy Krolik, ktorego bede mogla na nowo zaczac gonic, iluzorycznie wprawiajac swoje zycie w ruch.

Nie chce iluzji. Nie boje sie cierpienia. Depresja pokazala mi czym ono dla mnie jest.
Boje sie leku, z ktorym zawsze chodzi o to samo - mnie - Perfekcyjnej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz