wtorek, 7 marca 2017

Niewybaczalny egoizm

 „Dzisiaj, gdy tylu ludzi jest samotnych, byłoby niewybaczalnym egoizmem być samotnym, samotnie”  - Tennessee Williams

Nie wiem jak potoczy się dzisiejsza rozmowa. Nie wiem na ile mogę pokonać swój lęk i ile dać z siebie. Nie wiem na ile muszę poradzić sobie z tym sama, a na ile mogę prosić o pomoc Grześka.
Jeśli chodzi o mój chłód, to polega na tym, że bardzo ciężko radzę sobie z bliskością fizyczną.
Mam na myśli dotyk, przytulenie. Kiedy G. mnie przytula, sztywnieję. Rozmawialiśmy o tym i czasem szło mi lepiej, ale nadal uważam, że głównym moim problemem w tym związku jest to nasze sporadyczne widzenie się. Ta odległość czasowa. Brak regularności.
Czy możemy jakoś to zmienić? Czy G. przyjdzie mi tylko powiedzieć co było źle, czy wysłuchać co mam do zaoferowania? Czy da nam szansę, czy przyjmie do wiadomości i powie, że jeszcze się nad tym zastanowi? A może raz jeszcze podkreśli, że to wszystko nie ma sensu?

Wiem, że nie jest mu lekko. Zmaga się ze swoimi demonem, jakim jest alkohol i samotna codzienność na trzeźwo. Co z tym wszystkim zrobić? 
Czy dam radę cokolwiek powiedzieć? Mam ogromny problem z mówieniem tego co czuję. Łatwiej jest mi napisać. Chciałabym się nauczyć mówić wprost. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz