czwartek, 2 marca 2017

Do Królika i Niedźwiadka

Mój kochany Króliku i kochany Niedźwiadku. Tak Was często nazywałam. Nokia miałaś piękną króliczą sierść, a Czesio okrągły brzuszek i buźkę jak niedźwiadek.

Króliku, Niedźwiadku, byłam u psychologa w naszej sprawie. Wygląda na to, że nasza kocia rodzina musi zostać rozdzielona już na zawsze. To okrutne, że tak się stało, ale ten świat, na którym się pojawiliśmy jest miejscem, z którego wszystkie istoty, wcześniej czy później odchodzą. Zapomniałam Wam o tym powiedzieć. Zapomniałam o tym pamiętać...
Niektórzy mają szczęście i odchodzą w spokoju, bez cierpienia.

Nie mogę sobie z tym poradzić. Tak niewiele czasu miałam na pożegnanie się z Wami.
Bardzo mi Was brakuje.
Biorę leki, a teraz mam wolne od pracy. Próbuję jakoś odpocząć. Dzisiaj znów Was wołałam na głos, z myślą, że jednak gdzieś jesteście. Dobrze jest wymawiać Wasze imiona na głos.

Nokia, za dwa dni minie miesiąc od Twojej śmierci.
W garderobie na Twojej półce leży poduszka, na której się wylegiwałaś. Przez jakiś czas zaglądałam tam często. Na poduszce jest Twoja sierść. Głaskałam poduszkę i patrzyłam na sierść. Tak trudno uwierzyć, że pochodzi z Twojego ciała, a Ciebie nie ma. Pamiętasz jak dzień przed Twoją śmiercią prosiłam Cię, żebyś mnie nie opuszczała? Leżałaś chora na poduszce, a gdy zaczęłam głośno płakać, zamiauczałaś do mnie i zaczęłaś mruczeć. Tęsknię za Tobą moja Kochana. Byłaś najbardziej przytulańskim kotem, jakiego kiedykolwiek widziałam. Pamiętasz jak się złościłam, gdy ciągle na mnie wchodziłaś? Ale to dlatego, że kiepski ze mnie przytulak. Za to Ty mnie wycałowałaś i wyprzytulałaś. Tak wiele miłości otrzymałam od Ciebie Kochana.

Czesiu, za kilka dni miną dwa miesiące od Twojej śmierci. Zyzol zasikał Twój karton po pizzy. Musiałam go wyrzucić. Karton oczywiście. Gdy leżę w łóżku, nadal ostrożnie wyciągam nogi, by Cię nie uderzyć. Za każdym razem gdy się na tym łapię, pęka mi serce.
Przepraszam Kochany, że tamtego piątku zostawiłam Cię na noc w takim stanie. Nie przyszło mi do głowy, że możesz umrzeć. Nie rozumiałam wtedy jeszcze co się dzieje. Nie wiedziałam, że właśnie dzieje się taka tragedia.

Nie mam pamiątek po Was. Podrapany drapak, poniszczone przez Ciebie Czesiu moje gumki do włosów, które kiedy żyłeś znajdowałam w Twojej misce na jedzenie.
Zdjęć prawie wcale. Nie miałam w zwyczaju latać za Wami i robić Wam zdjęć. Nokia, pogryzione książki, będą mi o Tobie przypominać. Zawsze gdy chciałaś zwrócić moją uwagę rwałaś okładki książek, do których miałaś dostęp.
W mieszkaniu jeszcze czuję Waszą obecność. Gdy będę się musiała z niego wyprowadzić, już nic mi nie zostanie.

Boże, jak ja za Wami tęsknię...
Zyzol i ta nowa kicia....

Króliku, Niedźwiadku! Wracajcie! Damy sobie radę we czwórkę. Potrzebuję Waszej miłości.

Umieram bez Was.

2 komentarze:

  1. "Gdy będę się musiała z niego wyprowadzić, już nic mi nie zostanie".

    Zawsze i wszędzie, i do końca naszych dni, Twoja Nokia i Twój Czesio będą z Tobą, a moja Ciunia, Kicielina i Sonia ze mną. Gdziekolwiek będziemy, Oni będą z nami, bo są w nas.

    Niestety, nie mamy wpływu na czas życia ani naszego, ani tych, których kochamy...
    Stworzyłaś Czesiowi i Nokii cudowny dom, a było nim Twoje serce, Twoja miłość, czułość, troska. Były szczęśliwe w tym domu. Odeszły tam, gdzie idziemy i my... Tam się spotkamy...

    OdpowiedzUsuń
  2. Nasłuchuj, one także mówią do Ciebie...

    OdpowiedzUsuń