czwartek, 19 kwietnia 2018

Siedzę i czytam na temat tworzenia się grup samopomocowych. Przygotowuję się przed sobotnim spotkaniem. To będą moje pierwsze kroki i pierwsze kroki tych, którzy przybędą.
Ostatecznie nie wiadomo ile nas się zbierze.
Na początek będziemy mogli porozmawiać przede wszystkim o naszych potrzebach związanych z powstaniem takiej grupy wzajemnej pomocy. Jutro zadzwonię do Biura Obsługi Ruchu Inicjatyw Społecznych i dopytam jeszcze o ewentualne możliwości, które jako tego typu grupa (z czasem być może formalna) moglibyśmy w przyszłości wykorzystać. Wiem, że są tzw. animatorzy grup samopomocowych, może moglibyśmy otrzymać na początek takie profesjonalne wsparcie.
Gdybym miała więcej czasu, mogłabym się lepiej przygotować ale i tak znalazłam świetne materiały.
Wierzę, że w sobotę coś wspólnie ustalimy.

Co do pracy byłam wczoraj w firmie po skierowanie do lekarza medycyny pracy. Panuje tam taki zapiernicz, że ludzie nie chodzą ale biegają. Pożar w burdelu to pikuś.
Plus taki, że miałam już swoje wejście smoka i w poniedziałek przyjdę normalnie jak człowiek, bez halo, całowania i uścisków. Co było oczywiście miłe, ale stresujące mega.
Chcę jak najwięcej uwagi poświęcić swojemu zdrowiu a jak najmniej pracy, bo po tym co wczoraj zobaczyłam mogę mieć turbo nawrót. Wczoraj po wyjściu mocno mną wstrząsnęło. Kompletna rezygnacja połączona ze skokami hipomanii. Bardzo się boję, że moja psychika będzie miała moją pracę w dupie i nie będzie współpracować z moimi planami. Dlatego ta samopomoc koniecznie dla mnie ważna, żebym miała jakieś odniesienie do normalności, a jednocześnie miejsce na swoje obawy i troski.

7 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Dziękuję. A Ty jak sobie radzisz? Nie chcesz do nas przyjechać? Przyjedzie kilka osób z poza Warszawy.

      Usuń
  2. Niedobry czas... Ale dziękuję za zaproszenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To może innym razem. A ten niedobry czas to już tak długo trwa?
      Mi się wydaje, że z wiekiem coś jakoś mi gorzej. Tej depresji jest więcej.

      Usuń
  3. W marcu minęło 6 lat. I jest coraz gorzej.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja w ogóle nie reaguję na leki, ani na antydepr., ani stabilizatory.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, to podobnie jak u mnie. U mnie to sytuacja życiowa ma ogromny wpływ na moje funkcjonowanie. Może gdyby nie problemy z pieniędzmi i utrzymaniem się, choroba by się tak mocno nie nasilała. Zauważyłam, że to ma ogromny związek.

      Usuń