czwartek, 22 września 2011

praca

Tu leży obecnie mój największy problem. W pracy nic szczególnie się nie dzieje. Jest dużo zastoju, niepewności, niezorganizowania. Przychodzę do niej i w sumie jakoś sama układam sobie dzień. W większości siedzę na necie próbując być w kontakcie z ludźmi. Byle jakoś przetrzymać. Ostatnie lęki były chyba związane z pracą. Zaczęłam notorycznie spóźniać się do  niej. Niczego nie robiłam. Nie odnajdywałam się w niej, bo tu w większości czasu nic się nie dzieje.

Od dwóch dni, przychodzę punktualnie. Póki co to miłe uczucie nie spóźniać się. Jestem z siebie zadowolona. Ale dalej... dalej jest ta sama pustka. Czuję, że muszę tu coś wymyślić, coś zrobić. Żeby czuć sens.
Wytyczam sobie małe zadania do wykonania w ciągu dnia i je jakoś realizuję. Ale tu nikt mnie z niczego nie rozlicza. Jedynie ja sama... Ciężkie to. Czuję, że muszę się bardziej starać. Muszę pomyśleć co mogę jeszcze zrobić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz