piątek, 23 grudnia 2011

Wolne dni

Za chwilę wychodzimy z pracy. Obdzwoniłam moje siostry i matkę, żeby nie myślały, że o nich nie pamiętam w te dni. Dla nich są one ważne a i ja na tym trochę korzystam, bo jakoś nam bliżej do siebie w tym czasie.

Po pracy jadę do sklepu, bo chcę kupić kropelkę. Mam parę rzeczy do naprawienia i do sklejenia. Będę miała co robić. Koleżanka z pracy przyniosła mi ponoć bardzo dobry film do obejrzenia. Jutro będę się lenić. Chodzić po domu w piżamie z kubkiem kawy. I robić co mi przyjdzie do głowy. W niedzielę pichcę obiad, po południu wychodzę na spotkanie religijne. Wieczorem może jakaś kawa i ciasto ze znajomymi. W poniedziałek wpada koleżanka i tak czas minie.

Piszę o tym wszystkim, bo przeżywam te wolne dni, tak odmienne od dnia powszedniego.
Postaram się być dzielna.

Trzymajcie się i ja się będę jakoś trzymać :)

2 komentarze:

  1. kropelka jest badziewna ;) wszystko co nią posklejam rozpada się.

    neonki

    OdpowiedzUsuń
  2. Kupiłam coś w Tesco innego. Szczotka i ucho drewnianego kota sklejone :) Nawet ucho od paryskiego kubka mojej współlokatorki się póki co trzyma :)

    OdpowiedzUsuń