czwartek, 19 stycznia 2012

Panuję nad sytuacją?

Szok,ja w hipomanii nafaszerowana lekami a tu szaleństwo. Na jutro wzięłam urlop w pracy, bo chcę pomóc siostrzenicy w pisaniu pracy inżynierskiej, bo z nią cienko.
Ma przyjechać do mnie dzisiaj wieczorem.

Przed godziną dostałam także telefon, że chciałaby przyjechać do mnie moja druga siostrzenica z dwuletnim synkiem. Ja na to, że nie bardzo, że tę pracę piszemy i że to ważne, ale moje siostrzenice się dogadały jakoś i że ponoć ok. No to ja szybko po sieci zaczęłam szukać jakichś centrów dla dzieci małych, by jutro małego eksmitować z domu na ile się da, bo to małe ADHD i zdaje sobie sprawę, że z pisania będą nici. A obiecałam mojej siostrzenicy, że jej pomogę.

Z jednej strony dobrze, że jestem w hipo, ale im bardziej się wyeksploatuję tym większy spadek później będzie, jeśli w ogóle nie rozkręcę się na dobre i nie pójdę w manię. Ale nie ma co na razie o tym myśleć.

Wezmę może teraz lek uspokajający by nie wpaść w panikę. Rano wzięłam też większą dawkę przeciwpsychotycznego. Dzieciakom nic nie powiem, że mam spadek formy. Muszę to jakoś zataić i wszystkimi się zaopiekować jak trzeba i sobą co najważniejsze też.

3 komentarze:

  1. Witaj. Wiedz że ciebie podczytuje.A teraz jeszcze łącze się z tobą w trzymaniu się futryny, bo i na mnie przyszedł czas. Czy już czujemy wiosnę?

    Czubata.

    OdpowiedzUsuń
  2. jak poszło spotkanie? Jak się czujesz?

    OdpowiedzUsuń
  3. dawanie komuś radości i pomocy to chyba najlepszy lek....
    ale napisz jak przeżyłaś ten "najazd" :)

    OdpowiedzUsuń