środa, 24 sierpnia 2016

Płaczę ciszą.


"Wszystko przeminęło w czasie, odpłynęło z wodą. Grunt obojętny został sam jeden i jak przed wiekami zielenił się do końca. Nic tu nie ocalało po moim ojcu, po mojej matce, po mnie i braciach. Obszar, przesiąkły pracą, myślami i uczuciami nas wszystkich, wziął inny człowiek.
W tym miejscu, gdzie ostatni jęk wydali oni, które jest dla mnie świętym świętych — szwargoczą cudzy ludzie. Drzewa, co żyły w ciągu lat tęsknoty w duszy mojej jak święte, tajemnicze symbole spraw zakrytych przed śmiertelnymi oczyma, koleje dróg wyżłobione w żółtym piasku, co jak złote liny ciągnęły mię do tego kraju pośród łez i mroku nocy zimowych, łąki moje i błysk wody w zakrętach rzecznych między olszyną — wszystko dziedziczy przychodzień! Dla niego te wszystkie skarby duszy mojej są tylko przedmiotami lichego zarobku.
I on tak samo jak my przeminie i zstąpi ze swoim handlarskim mózgiem w tę ziemię, która wszystko pożera."

Stefan Żeromski "Ludzie Bezdomni"


Co mam zrobić z tym smutkiem? Może potrzeba mi kogoś, kto mnie w takich momentach będzie ożywiał. A. wyjechała na stałe i może przez to poczułam się bardziej samotna.
Rzadko odczuwam samotność, a dzisiaj to coś toczy mnie od środka jak jakiś bezduszny robak.
Nie radzę sobie z tym. Bardzo mi ciężko.
Chciałabym tylko przeżyć moje koty. Żeby nie było im smutno umierać beze mnie.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz