czwartek, 11 sierpnia 2016

W poszukiwaniu motywacji

Od poniedziałku opycham się słodyczami. W mgnieniu oka przytyłam kilka dobrych kilo. Jem nerwowo i bulimicznie. Im więcej frustracji tym więcej żarcia. Ale alkoholu przynajmniej zero. A już przesadzałam i to nieźle.
Znów żyję w lęku o swoją przyszłość. Dokładnie o finanse. Dzień dziecka dobiegł końca i znów muszę ostro kontrolować portfel i konto bankowe. Ale to nic. Gdy wahadło mocno przechyla się na drugą stronę to znak, że za chwilę odbije w drugą. Te lepsze wahnięcia muszę umieć wykorzystywać.
Jest we mnie sporo frustracji, smutku i osamotnienia. Ale to nie szkodzi. Po pierwsze byłam na dość sporej górce ostatnio więc spadek może być z tego powodu plus finanse. Kasa to taka prozaiczna, ale uciążliwa sprawa, to znaczy jej brak.
Czeka mnie wyjazd do Liv. może zarobię na opłacenie mieszkania i angielskiego. Ale to wszystko jest bardzo niepewne. Zaczęłam się denerwować. Właściwie bardzo się boję.

Dzisiaj zadbam o siebie, obiecuję. Skoczę jeszcze na jakiś gorący obiad (po tym jak właśnie wchłonęłam torbę słodyczy), a na grupie poproszę Martę o kontakt do terapeutki jakiejś na NFZ od bulimii. Do pana M. odezwę się tak czy inaczej. Bo z nim mam naprawdę sporo do załatwienia.

Trafiłam ostatnio na blog Wilczogłodnej. Nawet wymieniłyśmy się komentarzami pod jej wpisem. Brzmi całkiem miło. Zachęciła mnie do zadbania o siebie. Muszę pomyśleć od czego zacząć. Obejrzałam jej wystąpienie na TEDx. Spróbuję ją poczytać i ewentualnie będę się z nią kontaktować. Ma na imię Ania. To była bulimiczka, która obecnie pomaga innym wyjść z bulimii.

4 komentarze:

  1. Od ilu lat cierpisz na bulimię? Chyba gdzieś to przegapiłam czytając Twój blog. Wybacz, jeśli już pisałaś.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, pisałam o bulimii. Czasem gdy miałam jej duże nasilenie pisałam o niej. Choruję na bulimię od 17-go roku życia. Teraz mam 39 lat. Bulimia na przestrzeni lat, to pojawiała się, to znikała. Czasem była tak silna, że robiłam bardzo nieciekawe rzeczy by zaspokoić buimiczny atak. Bulimia pojawia się u mnie w stanach depresji. Tak jakbym chciała podkręcić siebie najadaniem sie. Poprawić sobie nastrój. Postanowiłam, że skupię się na blogu Wilczogłodnej i postaram się z nią kontaktować w razie trudności. Może będzie mogła udzielić rady i podzielić się doświadczeniem.

    OdpowiedzUsuń
  3. To przerażające, dwadzieścia dwa lata bulimii. Rozumiem to element zaburzeń osobowości, jak pisałaś, brak remisji. To ciężkie musi być. A ja się boję, bo też mam to cholerstwo. Trzy lata bulimi za mną z elementami ostrzejszej anoreksji. Mam osiemnaście lat. A dalej co? Czuję, że to jest na zawsze...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brak remisji wykazuje ChAD. Zaburzenia osobowości są do ogarnięcia jakoś a wraz z nimi zaburzenia odżywiania. Tzreba tylko terapii i pracy, pracy, pracy... Dziękuję, że zwróciłaś uwagę na to, że to już 22-lata. Dziękuję za unaocznienie mi tego. To rzeczywiście smutne.

      Usuń