środa, 24 października 2012

Coś tam robię

Wczorajszy plan trochę nie wypalił. Ale jestem zadowolona z tego co zrobiłam, a mianowicie podliczyłam sobie finanse, załatwiłam pieniądze na przeżycie i rachunki do końca listopada. No i zrobiłam porządek w dokumentach. Dziś wieczorem będę kontynuować to co zamierzyłam.

Usiadłam wczoraj z kolegą, który jest tak miły i zwariowany, że postanowił pożyczyć mi pieniądze. Obliczyliśmy ile mi trzeba i na co i ustaliliśmy plan spłaty mojego zadłużenia u niego.

Co do zarządzania tymi pieniędzmi, tu pomoc uzyskam od P. Postanowiłam, że oddam mu loginy do kont, pod czas gdy ja dysponuję hasłami. Co kilka dni będę sobie przelewała niezbędną do przeżycia sumę. Mam nadzieję, że z czasem wejdę w ten tryb oszczędnościowy i będę już działać samodzielnie.

Ostatnio jakoś dużo rozmawiamy z P. Właściwie tak przyglądam się temu co on preferuje i właściwie wydaje się to być całkiem interesujące. Rzeczywiście kusi mnie, żeby spróbować.

Działa to troszkę jak w terapii. Wiem, że gdzieś obok jest P. i inne wspierające mnie osoby i w związku z tym nie boję tak bardzo eksperymentować z tym co zwie się odpowiedzialnością. Mam poczucie, że gdy będę spadać to ktoś mnie przytrzyma. To daje mi dość duży komfort i budzi ciekawość na to co nowe.

Kurcze P. to jest fajny facet. Szalenie go cenię i respektuję to co do mnie mówi. Podobnie było z moim terapeutą. Szanowałam go bardzo za argumentację jakiej używał do interwencji ze mną. Szanowałam za sposób, w jaki stawiał mi granice. P. rzeczywiście bardzo przypomina mi mojego terapeutę. Choć mam wrażenie, że P. jest bardziej wymagający, ale to dobrze.

Mój terapeuta powiedział mi kiedyś, że być może przez to jak do mnie podchodzi nauczę się doceniać w mężczyznach inne wartości niż dotychczas. I tak chyba jest. Póki co wciąż świadomie bądź nie porównuję P. z moim terapeutą jako nie tyle specjalistą, co mężczyzną jakim dla mnie był.
 Minie trochę czasu zanim zaprzestanę tych porównań. Póki co terapeuta to taki wzorzec.

Ok uciekam. Dziś lecę na te Dni Kariery do SGH. Pa!











1 komentarz:

  1. Świetny wpis.

    Więcej takich.

    Jestem z Ciebie dumna!

    Des

    OdpowiedzUsuń