środa, 17 października 2012

Sesja

Wczoraj byłam u mojej lekarki - psychoanalityczki. Spotkanie miało charakter sesji. Mówiłam o związku z P. i pracy.  Mówiłam także o tym, że mam problem z granicami. Wszystko mi się rozmywa. Nie czuję, czy robię coś dobrze, czy źle. Nie zastanawiam się nad konsekwencjami. Nie myślę o tym, że ranię innych, czy siebie.

Doktor Sz. powiedziała, że nie może mnie wziąć do terapii, bo nie ma miejsc, ale postara się znaleźć terapeutkę, która nie będzie się bała podjąć pracy ze mną. Dokładnie tak powiedziała, że nie będzie się bała. Po chwili dodała, że jestem dość trudną (czytaj zaburzoną) pacjentką i nie każdy będzie potrafił mnie udźwignąć.

No dobrze. Trochę mnie to zasmuciło, bo wydawało się że terapia z Panem M. szła jak po maśle, ale widać on sobie dobrze ze mną radził.

Nie piszę Wam tu Kochani wszystkiego, co aktualnie ma miejsce w moim życiu. W pewnym sensie boję się Waszej reakcji. Po tym jak dostałam reprymendę od Baabci, dwa razy zastanawiam się nad tym, o czym piszę.

W każdym razie mamy z P. swoje wzloty i upadki. Mam nadzieję, że niebawem będę mogła uporządkować to wszystko w terapii.

Dzisiaj idę na targi pracy do PKiN z tej nowej firmy. Jestem jeszcze co prawda trochę przeziębiona ale bardzo chcę zobaczyć jak to wszystko wygląda.

Ok. no i tyle. Będę pisać jeszcze. Buziaki.




6 komentarzy:

  1. hej!, to twój blog, możesz pisać co chcesz, kiedy chcesz; jak i tutaj wkradnie ci się cenzura to jaki sens będzie miało to miejsce?
    powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cenzura to może za dużo powiedziane. Czasem działam dość bezrefleksyjnie. Warto bym nauczyła się przebierać w słowach.

      Usuń
  2. Pisz co Ci na sercu leży, a czego nie chcesz upubliczniać zachowaj dla siebie. Niech to jednak będzie Twój prywatny wybór.

    OdpowiedzUsuń
  3. no dźwigam odpowiedzialność za swoje słowa; inaczej co ta za rozmowa; :-)
    teraz już wiadomo, że ja nie wpadam tu z ciekawości - jakoś inaczacej to jest i perfekcyjna już wie; ale zawsze jestem gościem zaproszonym - mrugnięcie rzes wystarczy i nie przeszkadzam - o udawaniu natomiast nie ma co marzyć :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, że cenię Cię bardzo i jestem Ci wdzięczna za Twoje uwagi.

      Usuń