wtorek, 23 października 2012

Znów planuję

No dobra, plan na najbliższe dni. Wypełnić cholerne papiery do pracy, ogarnąć świadectwa pracy, które mam w rozsypce. W środę idę na Dni Kariery do SGH, w czwartek do lekarza medycyny pracy. W piątek i sobotę ogarniam konkurencję mojej nowej firmy i przygotowuję plan działania na poniedziałek do nowej pracy. W niedzielę odpoczywam i odprężam się.

A i może jutro wyliczę ile potrzeba mi pieniędzy, bym mogła spokojnie przeżyć do wypłaty.

Jeszcze raz to co na jutro:
  • Wypełnić dokumenty, które dali mi z nowej firmy.
  • Przygotować świadectwo maturalne
  • Odgrzebać świadectwa pracy
  • Obliczyć finanse
  • Trzymać się diety
  • Być może wieczorem wyjść do koleżanek
Tyle.









7 komentarzy:

  1. No własnie chciałam Ci poradzić abyś wróciła do planowania... I trochę więcej wiary w siebie w tej pracy. Dasz radę :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślałam jakiś czas o twoim wpisie z 19, o tym że nie dasz rady. I wiesz, jakoś również wierzę, że dasz radę.
    Nie wiem dlaczego - ale czytając twój blog, raz na jakiś czas mam potrzebę modlitwy za Ciebie. Pisałaś kiedyś że byłaś w jakiejś wspólnocie/kościele i że Cię stamtąd wykluczyli. Ale być może, ci ludzie, nadal dają Ci wsparcie modlitewne. Tak sobie tłumaczę to wrażenie jakiejś ochrony nad Tobą.

    A z innej strony - bardzo zazdroszczę Ci planowania :) Nie mam bordera ani innych zaburzeń, a również mnóstwo spraw do załatwienia leży mi odłogiem, nie mogę się zabrać, mam ogromny opór i lęk. Próbowałam czasem rozpisać swój plan działania na kolejny dzień czy tydzień (plan był całkiem realistyczny) i ... nie wykonałam z planu ani jednego punktu :( No, czasem jeden punkt mogłam odkreślić, ale to zwykle przypadkiem mi się coś udało załatwić.
    Pozdrawiam Cię mocno
    Ella

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ellu, przede wszystkim dziękuję za modlitwę. Zaskoczyłaś mnie tym ogromnie, to bardzo miłe. Wiesz, że ja też czasem myślę, że mimo wszystko Bóg, w którego wierzę jakoś mnie chroni. W biblii jest napisane, że on zna nasze pobudki i nasze serce, być może wciąż na mnie czeka i daje mi wsparcie w postaci chociażby ludzi, których spotykam na swojej drodze.

      Z planowaniem mam problem ogromny. Z obowiązkowością. Jest to moja pięta achillesowa. Jednak dzięki wsparciu P. i Waszym odważam się na małe kroczki. Jak będzie zobaczymy.

      Ja również Cię pozdrawiam i ściskam mocno. Raz jeszcze dziękuję za modlitwę :*

      Usuń
  3. Najbardziej podnieca mnie w planowaniu (wypisuję zadania na kartce A4, wieszam nad biurkiem) skreślanie zrealizowanych zadań. Czasami w przypływie emocji skreślam jeszcze przed zrobieniem :p
    Gratuluję planu! W chaosie zobowiązań czasami tylko on pozwala nam utrzymać pion :-)

    MB

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Madame :) No i pisz co u Ciebie, jak sobie radzisz?

      Usuń
  4. Hej!
    Wizytę mam zapowiedzianą na poniedziałek i cieszę się na nią jak na wigilijną pierwszą gwiazdkę. Być może zbyt wiele nadziei w niej pokładam, bo przecież wyleczenie to nie kwestia jednej wizyty, ale cokolwiek się wydarzy, to coś w środku mówi mi, że to była dobra decyzja.
    Trzymaj się ciepło, taki ziąb dzisiaj!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń